"The Crown": Wcieliły się w Elżbietę II. Gwiazdy serialu żegnają królową
Królowa Elżbieta była nie tylko najdłużej panującą królową w historii, ale również ikoną popkultury. O królowej oraz jej rodzinie powstało wiele dzieł kultury, filmów dokumentalnych. Od kilku lat ogromne zainteresowanie oraz kontrowersje wzbudza produkcja Netflixa "The Crown". Po śmierci Elżbiety II producenci oraz gwiazdy serialu oddały jej hołd.
Losy Elżbiety II widzowie z całego świata śledzić mogli oglądając bijący rekordy popularności serial "The Crown", którego szósty, a zarazem ostatni sezon właśnie powstaje. W nadchodzących dwóch sezonach hitu Netflixa w roli królowej zobaczymy znaną z "Harry’ego Pottera" Imeldę Staunton, która zastąpiła Olivię Colman. Serialowa opowieść o królowej i ludziach z jej bliskiego otoczenia zdobyła dotąd siedem Złotych Globów i 21 statuetek Emmy.
Twórca koncepcji fabularnej i główny scenarzysta serialu, Peter Morgan, wyraził żal z powodu odejścia monarchini w rozmowie z serwisem "Deadline". Showrunner produkcji ujawnił przy okazji, że aby uhonorować okres żałoby po władczyni, prace na planie zostaną tymczasowo wstrzymane. "Serial 'The Crown' to swego rodzaju list miłosny do niej. Na ten moment nie mam nic więcej do dodania poza ciszą i szacunkiem. Spodziewam się, że właśnie przez wzgląd na ów szacunek przestaniemy na razie kręcić" - powiedział Morgan.
Wiele jednak wskazuje, że prace nad szóstym sezonem zostały wznowione. Jak donosi "Daily Mail", pięć dni po śmierci królowej w Barcelonie kręcono zdjęcia z udziałem Elizabeth Debicki, która w nowym sezonie zagra księżną Dianę. Kręcono tam scenę spotkania Lady Di z mieszkańcami Bośni, którzy stracili bliskich powodu wybuchów min lądowych w czasie wojny na Bałkanach.
W pierwszym oraz drugim sezonie młodą królową Elżbietę grała Claire Foy. Rola ta przyniosła jej rozgłos i była przełomem w jej karierze. Kilka dni temu 38-letnia aktorka odniosła się do śmierci królowej. "Myślę, że była niesamowitą monarchinią. Łączyła ludzi i była ogromnym symbolem ciągłości, godności i łaski" - powiedziała w rozmowie z BBC.
Claire Foy zadebiutowała w roli królowej Elżbiety II w 2016 roku w pierwszym sezonie serialu obok Matta Smitha, który wcielił się w postać księcia Edynburga i Johna Lithgowa jako Winstona Churchilla. "Moim głównym odczuciem jest po prostu myślenie o niej jak o matce, babci i prababci, naprawdę, jestem bardzo zaszczycona, że byłam małą częścią jej historii" - dodała wzruszona Foy.
O komentarz poproszona została również Olivia Colman, która wcielała się w postać królowej w trzecim oraz czwartym sezonie. "Jako młoda kobieta złożyła przysięgę, której dotrzymała z wielką godnością. Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem tego, co dokonała" - powiedziała w rozmowie z "Variety". Aktorka odniosła się tym samym do słów samej królowej, z jej pierwszego przemówienia do narodu: "Oświadczam wobec was wszystkich, że całe moje życie, jakiekolwiek będzie — długie czy krótkie — poświęcę służbie wam i wielkiej imperialnej wspólnocie, której członkami jesteśmy my wszyscy".
Kolejny sezon kultowego dramatu historycznego ukaże się już w listopadzie tego roku. Mimo że do premiery 5. części serialu zostało jeszcze trochę czasu, już bije on rekordy oglądalności. W przeciągu zaledwie sześciu dni został obejrzany przez użytkowników z całego świata, w wymiarze prawie osiemnastu milionów godzin!
Według "Variety" na Wyspach Brytyjskich oglądalność serialu wzrosła aż ośmiokrotnie. W Stanach Zjednoczonych zanotowano czterokrotny wzrost publiki, a we Francji trzykrotny. W Polsce serial znajduję się obecnie na czwartym miejscu w rankingu produkcji netflixowskich. "Królowa Elżbieta była w sercach i umysłach widzów" - skomentował Netflix.
Pogrzeb Elżbiety II będzie największym wydarzeniem w historii telewizji