Teoria wielkiego podrywu Big Bang Theory
Ocena
serialu
9,1
Super
Ocen: 314
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Zagrał w "Teorii wielkiego podrywu". Twórca musiał spełnić jego dwie prośby

Bob Newhart zmarł 18 lipca w wieku 94 lat, pozostawiając po sobie wiele zabawnych, błyskotliwych i wzruszających kreacji. Choć przez lata realizował takie programy, jak "The Bob Newhart Show" czy "Newhart", większość współczesnych widzów będzie pamiętać go z gościnnych występów w serialu CBS "Teoria wielkiego podrywu". By wziąć udział w projekcie, twórca serialu musiał spełnić jego dwa warunki.

Bob Newhart w "Teorii wielkiego podrywu"

Newhart po raz pierwszy dołączył do obsady "Teorii wielkiego podrywu" w 6. sezonie, wcielając się w postać Profesora Protona. Jego bohater był inspirowany programem "Watch Mr. Wizard" oraz telewizyjnymi ekspertami naukowymi, jak Bill Nye. Serialowy Profesor Proton również prowadził swój program, który był z chęcią oglądany przez Sheldona i Leonarda, gdy byli jeszcze dziećmi. Przyczynił się on więc do rozbudzenia w młodych pasji do nauki i późniejszego wyboru kierunku akademickiego rozwoju. 

Postać Profesora Protona pojawiła się w serialu kilka razy, w różnych formach. Raz pełnił rolę duchowego przewodnika Sheldona, innym razem był kimś na wzór urodzinowego animatora. Większość odcinków z jego udziałem nosi tytuł nawiązujący do noszonego pseudonimu. 

Reklama

Zanim jednak Newhart podpisał kontrakt, dał twórcy serialu (Chuckowi Lorre) dwa warunki.  

Jakie warunki komik postawił twórcy serialu?

 "Miałem tylko dwie kwestie, które były dla mnie najważniejsze: Po pierwsze, moje sceny musiały być nagrywane na żywo" - wspominał komik w wywiadzie z "The Hollywood Reporter", udzielonym w 2013 roku. 

Swoje wymagania tłumaczył tym, że umieszczanie w nagranych wcześniej scenach sztucznych ścieżek ze śmiechem powoduje, że produkcja traci na atrakcyjności. Jego zdaniem na planie powinna być żywa publiczność, która reaguje na akcję. Przyznał również, że widzowie w pracy są dla niego motywacją:

"Zawsze czułem, że publiczność na żywo dodaje adrenaliny. To jedyny sposób, w jaki funkcjonuję" - powiedział przy tej samej rozmowie.  

Na szczęście była to dość prosta prośba do spełnienia; "Teoria wielkiego podrywu" była jednym z nielicznych programów, które w 2010 roku nadal pracowały z widownią w studiu.

Drugą prośbą komika względem twórcy serialu było wymyślenie dla niego częściowo powtarzającej się roli. Miało to dać mu szansę na kilkukrotne pojawienie się w serialu, bez stałych zobowiązań. Niedługo po tej rozmowie powstał pomysł na postać Profesor Protona.

Co ciekawe, mimo obecności w telewizji od lat i posiadaniu własnych programów, to właśnie dzięki tej roli Newhart został w 2013 roku nagrodzony Emmy za najlepszy gościnny występ w serialu komediowym.

Zobacz też: "Inna ja". Cichy hit zeszłego roku powraca. Pominąć czy zobaczyć?

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Teoria wielkiego podrywu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy