Świat według Kiepskich
Ocena
serialu
9
Bardzo dobry
Ocen: 9198
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Świat według Kiepskich": Renata Pałys pokochała włoskie smaki

Z niedawnej wycieczki do Rzymu przywiozła nie tylko wrażenia. Aktorkę urzekły nowe smaki i przepisy. Będzie miała okazję popisać się nimi w serialu...

Początek roku witamy z nadzieją. Nowe postanowienia, plany. Jak to jest u pani?

- Nie robię postanowień. Mam natomiast drobne marzenia i plany, które postaram się wprowadzić w życie. Jednym z nich jest założenie fundacji, która pomagałaby emerytowanym artystom godnie przeżyć starość. Wielu z tych ludzi żyje samotnie. Nie mają nikogo, kto mógłby zająć się ich codziennymi sprawami. Od dłuższego czasu pomagam wrocławskiej emerytowanej aktorce. Jest schorowana, każdego dnia napotyka na absurdalne przeszkody w instytucjach państwowych, które zamiast pomagać, utrudniają życie starym ludziom. Sama wywodzę się ze środowiska artystycznego, w rodzinie też miałam twórców. Mój ojciec był plastykiem, wykładowcą na uczelni, wciąż mam kontakt z ludźmi, którzy z nim pracowali.

Reklama

Paździochowie i Kiepscy również nie marnują czasu. W tym sezonie czekają na widzów kolejne niespodzianki. Obie rodziny wezmą udział w konkursie kulinarnym. Kto wygra?

- Nie mogę zdradzić, bo nie byłoby dobrej zabawy. Nastąpi zderzenie smaków. Paździochowie zdecydowali się na kuchnię wykwintną, natomiast ich przeciwnicy zaprezentują potrawy z kuchni staropolskiej.

Pani też świetnie gotuje. Co ostatnio trafia na rodzinny stół?

- Na przykład pasztet z ciecierzycy. Przepis dostałam od przyjaciółki. Lubię eksperymentować z potrawami. Moi bliscy przez ostatni czas mieli możliwość smakowania kuchni włoskiej. Przywiozłam z Włoch sporo przypraw. Bazarowe stragany uginają się tam od sezonowych warzyw. Nie sądziłam, że jest tyle odmian pomidorów, papryki, nie mówiąc o stoiskach ze świeżymi rybami i owocami morza. Nauczyłam się inaczej przyprawiać kurczaka, oprócz tradycyjnej pizzy, przymierzam się do upieczenia pizzy bianca, czyli bez nadzienia i sosu.

W Rzymie trudno nie napić się pysznej kawy cappuccino.

- (śmiech) Mój mąż przed wyjazdem dał mi wytyczne: zjeść tiramisu, lody, pizzę i obowiązkowo wypić cappuccino.

Wygląda na to, że wyjazd był udany.

- Bardzo. Rzym ma to do siebie, że nawet gdybym nie widziała największych zabytków, to już samo chodzenie po mieście i podziwianie jego architektury jest dużą przyjemnością. Miasto urzekło mnie swoją urodą. Bazylika św. Piotra jest wprost zachwycająca. Warto było stanąć w kilometrowej kolejce, by to zobaczyć. Byłam również w Muzeach Watykańskich. W tym mieście jest jeszcze dużo ciekawych miejsc, które chciałabym zobaczyć.

Rozmawiała Maria Ostrowska

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Renata Pałys | Świat według Kiepskich
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy