"Świat według Kiepskich": Jak znani Andrzeje świętują... andrzejki?
Andrzejki obchodzone są w Polsce już od 1557 roku. Sprawdziliśmy, czy znani z seriali Andrzeje wierzą w andrzejkowe wróżby i jak spędzają swoje święto...
- Od czasu, gdy skończyłem średnią szkołę, nie bawię się w andrzejkowe wróżby. Uważam jednak, że to fajna tradycja i dobry pretekst do spotkania z przyjaciółmi. Na wróżby patrzę z przymrużeniem oka i w ogóle się do nich nie przywiązuję. Najczęściej spędzam andrzejki z telefonem przy uchu, bo mam wielu znajomych, którzy pamiętają o moich imieninach i dzwonią do mnie z życzeniami.
- Nie wierzę we wróżby i przepowiednie, ale w andrzejki oczywiście leję wosk. Nie traktuję tego zbyt poważnie, bo przecież cień woskowego "czegoś" na ścianie może być tak wieloznaczny, a interpretacja tak dowolna, że naprawdę nie można andrzejkowej wróżby brać całkiem serio. Bardzo lubię obchodzić imieniny w domu, ale prawie co roku spędzam je w podróży.
- Bardzo lubię andrzejki. Spotykam się wtedy ze znajomymi i świetnie się bawimy wróżąc sobie. Pamiętam, że kiedyś, gdy lałem wosk, na powierzchni wody utworzyło się coś na kształt pałacu czy dużego domu. Co prawda do dziś nie mam żadnej rezydencji, ale niedługo po tamtych andrzejkach kupiłem mieszkanie, więc wróżba w pewnym sensie się spełniła.
- Kiedy byłem dyrektorem teatru, organizowałem andrzejkowe zabawy i z całym zespołem bawiłem się w lanie wosku. Doszukiwaliśmy się w woskowych kawałkach czegoś bardzo śmiesznego, jak na przykład samochodu z pięcioma blondynkami w środku. To stare dzieje... Od kilku lat w ogóle nie obchodzę andrzejek, bo po prostu nie mam na to czasu. No i przepowiadanie przyszłości nie specjalnie mnie interesuje.
- Wróżenie sobie podczas andrzejek to bardzo fajny zwyczaj, ale mnie akurat zajęcia typu lanie wosku nigdy nie pociągały. W andrzejki obchodzę imieniny i zazwyczaj spotykam się wtedy z przyjaciółmi i ze znajomymi na jakiejś małej imprezce, jednak nie bawimy się we wróżby. Ale - jestem otwarty na wszelkie propozycje...