Świat według Kiepskich
Ocena
serialu
9
Bardzo dobry
Ocen: 9198
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Świat według Kiepskich": Co robi dziś Bartosz Żukowski?

Niedawno Bartosz Żukowski, czyli Walduś ze "Świata według Kiepskich", był na ustach wszystkich. Do sieci trafiło bowiem wideo, które zostało szeroko skomentowane w sieci. Niestety, internauci komentowali wygląd aktora, a mało kto skupił się na samym przekazie. A to on był kluczowy!

Nie wygląd jest najważniejszy...

Waldek Kiepski (Bartosz Żukowski) przez lata bardzo się zmienił. Aktor miał krótką przerwę w kręceniu "Kiepskich" - w 2005 roku zniknął z ekranów z powodów osobistych.Media rozpisywały się na temat jego życia prywatnego i sensacyjnego rozstania z żoną Ewą. A on stronił od show-biznesu... Powrócił na plan w 2011 roku.

Jego nowy wątek zyskał przychylność fanów, którzy byli zachwyceni powrotem jednego ze swoich ulubionych bohaterów.
Także dziś o Żukowskim próżno było szukać nowych informacji. Aż do teraz. Aktor nagrał spot dla jednej z fundacji na rzecz zwierząt i od razu trafił na czołówki plotkarskich pism i porali!

Blada cera, podkrążone oczy, ubytki w uzębieniu... Fani zaczęli martwić się o serialowego Waldka, pytając "Walduś, co ci jest? Ciężko wyglądasz".

Reklama

Mało kto zwrócił jednak uwagę na sam przekaz aktora, a to on był najistotniejszy!


Bartosz Żukowski ratuje zwierzęta

Aktorstwo nie jest jedynym zajęciem, które pochłania 45-letniego obecnie Żukowskiego. Serialowy syn Ferdynanda Kiepskiego prężnie działa na rzecz zwierząt.

Bartosz Żukowski od ponad roku działa w Pogotowiu dla zwierząt. Regularnie wyjeżdża na interwencje, nawet w najdalsze zakątki Polski. Wraz z innymi wolontariuszami odbiera zagłodzone zwierzęta. Jakiś czas temu opowiedział na YouTube o dramatycznej interwencji pod Łukowem w województwie lubelskim. Jego relacja wstrząsnęła internautami.

W poniedziałek aktor gościł natomiast w studiu "Dzień dobry TVN", gdzie opowiedział nieco więcej o swojej działalności w fundacji. Jak mówi, miłość do zwierząt wyniósł z rodzinnego domu. Jego tata jest weterynarzem, a on sam również chciał kiedyś nim zostać. Chociaż pracuje jako aktor, to nie zapomina o zwierzętach.

"Rodzice wyposażyli mnie w taki bagaż emocjonalności i wrażliwości, za który bardzo dziękuję. Jest to trudne, bo czasami przeżywamy traumy i szok, z którymi trudno sobie poradzić, ale dzięki temu daje nam to energię do przeciwdziałaniu temu" - wyznał.

Aktor zachęcał do podejmowania wolontariatu, a także apelował do widzów, by reagowali na krzywdę zwierząt i zgłaszali wszelkie niepokojące przypadki fundacjom. 45-letni gwiazdor ubolewa, że prawo ochrony zwierząt w Polsce wciąż kuleje.

"Kary, jeśli już są orzekane, to są śmieszne, może z wyłączeniem rozjechania psa, które było nagłaśniane. Naruszenie jest oczywiste, a prokuratury i sądy są bardzo pobłażliwe. Niechętnie prowadzą takie sprawy. Często je umarzają. Dla nas sukcesem jest, jak już zostanie skierowany wniosek ukarania do sądu" - mówi o trudach swojej działalności Bartosz Żukowski.

Autor: Maria Staroń

INTERIA/RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy