"Squid Game": Serial zdobył uznanie mediów z Korei Północnej
Serial "Squid Game" bije rekordy popularności. Doczekał przy tym się wielu pozytywnych recenzji. Okazuje się, że gronie wielbicielami produkcji Netflixa są między innymi przedstawiciele reżimowych mediów z Korei Północnej. Oni jednak cenią go z zupełnie innych powodów niż reszta świata. Na państwowej propagandowej stronie internetowej zamieszczono artykuł, którego autor chwali "Squid Game" za "wiarygodne ukazanie wstrętnej rzeczywistości kapitalistycznego Południa".
Serial "Squid Game" odniósł sukces, którego nie spodziewali się nawet sami włodarze Netflixa.Mimo braku promocji w mediach, południowokoreańska seria skradła serca widzów z całego świata i pobiła rekord oglądalności. Jak poinformowali niedawno przedstawiciele streamingowego giganta, "Squid Game" przyciągnął przed ekrany 111 milionów odbiorców, stając się najchętniej oglądanym tytułem w historii serwisu. Opowieść o grupie stojących na skraju bankructwa desperatów, którzy decydują się wziąć udział w brutalnej grze o wszystko, zbiera też pozytywne recenzje krytyków. Jak podkreślają, łamie ona utarte schematy, dostarczając widzom potężnej dawki adrenaliny - podobnie, jak miało to miejsce choćby w przypadku uwielbianego niegdyś serialu "Breaking Bad".
Zobacz też: Gina Carano straciła pracę przez skandal. Teraz wraca na ekrany!
Okazuje się, południowokoreański hit Netflixa zachwycił też propagandowe media w Północnej Korei. One jednak chwalą tę serię z całkiem innych powodów. Reżimowa strona internetowa "Arirang Meari" opublikowała artykuł, którego autor zachwyca się "wiarygodnym ukazaniem wstrętnej rzeczywistości kapitalistycznego Południa".
To nie pierwszy raz, kiedy kontrolowane przez totalitarną władzę północnokoreańskie media skomentowały międzynarodowy sukces produkcji swojego południowego sąsiada. W lutym ubiegłego roku agencja prasowa Reuters cytowała publikowane tam artykuły, w których chwalono oscarowy film "Parasite" za "wiarygodne ukazanie przepaści między biednymi i bogatymi, jaka występuje na Południu".
Mieszkańcy Korei Północnej raczej jednak nie przekonają się, czy autor recenzji w "Arirang Meari" ma rację. Przywódca tego państwa, Kim Dzong Un, określił swego czasu południowokoreańską popkulturę mianem "złośliwego raka", od dawna zakazując w swoim kraju emitowania tamtejszych produkcji. BBC donosiło w czerwcu, że za korzystanie z południowokoreańskiej rozrywki grozi w Korei Północnej grzywna lub kara pozbawienia wolności. (PAP Life)
iwo/ gra/