Co dziś robią gwiazdy "Słonecznego patrolu"?
Trudno uwierzyć, że "Słoneczny patrol" skończy w tym roku 33 lata. Produkcja w swoim najlepszym czasie miała ponad miliard widzów. Co robią dziś gwiazdy popularnej produkcji?
"Żółte łodzie patrolowe, wysportowani 'strażnicy plaż' w szortach, a dookoła piękności w bikini. To był przepis na sukces" - mówił Doug Schwartz, scenarzysta "Słonecznego patrolu". I trzeba przyznać, że się nie mylił.
Trudno siebie dziś wyobrazić, że po pierwszym sezonie serialowi "Słoneczny patrol" groziło skasowanie. Producenci odkupili od NBC prawa, przekonali Davida Hasselhoffa do powrotu za mniejszą gażę w zamian za stanowisko producenta. Zmniejszyli pensje aktorów, wydatki na produkcję oraz... stroje kąpielowe ratowniczek. Ryzyko się opłaciło. Serial emitowany był przez jeszcze ponad 20 lat!
Po zakończeniu pracy na planie "Słonecznego patrolu" David Hasselhoff próbował swojego szczęścia w najróżniejszych projektach - gościnne epizody, reality show (raz jako uczestnik, raz jako sędzia), konferansjerka czy występy na Broadway’u. Niestety, nigdzie nie zagościł na dłużej i nie wrócił do łask producentów, a przede wszystkim widzów.
13 stycznia 2006 r. tabloidy podały do wiadomości, że Hasselhoff i jego żona, Pamela Bach, rozwodzą się po 17 latach małżeństwa. Powód: różnice nie do pogodzenia. Bach oskarżyła także męża o przemoc wobec niej i ich dwóch córek. Prawdziwa bomba wybuchła w maju 2007 r., kiedy do sieci trafiło nagranie zarejestrowane przez młodszą córkę, na którym widać pijanego aktora leżącego na podłodze i jedzącego cheeseburgera, a w tle słychać głos 17-latki, mówiącej: "Obiecaj że przestaniesz!".
W maju 2009 r. media obiegła wiadomość, że Hasselhoff trafił do szpitala z powodu zatrucia alkoholowego. Rok później ponownie znalazł się pod opieką medyczną. Tym razem po trzydniowym ciągu alkoholowym. Za karę aktor stracił posadę jurora w brytyjskim "Mam talent". Jesienią 2010 został uczestnikiem 11. sezonu amerykańskiej edycji "Tańca z gwiazdami".
Wygląda na to, że w ostatnich latach aktorowi wiedzie się znacznie lepiej. Niemiecki portal VOD TV Now szykuje razem z CBS Studios serial "Ze Network", w którym gwiazdor wcieli się w postać... Davida Hasselhoffa (przy okazji zdjęć odwiedził nawet Polskę). 69-latek oprócz występów w serialach, pracuje w dubbingu i rozwija... karierę muzyczną.
Koleżanka z planu Hasselhoffa, która w "Słonecznym patrolu" wcielała się nie tylko w rolę jednej z najseksowniejszych ratowniczek, ale i stanowiła niejako maskotkę produkcji, również nie zawojowała sal kinowych.
O Pameli Anderson po emisji kultowego serialu głośno było przede wszystkim ze względu na liczne skandale z jej udziałem. Aktorka skupiła się na kolejnych romansach i pozowaniu do męskich magazynów, odsuwając karierę aktorską na dalszy plan. Choć w 1995 roku pojawiła się na kinowych ekranach w filmie "Żyleta", jej angaż łagodnie mówiąc nie został dobrze przyjęty.
Po kilku latach znów wróciła na ekrany. Tym razem już w bezpiecznej dla niej, produkcji telewizyjnej. Piękna blondynka pojawiła się w serialu "VIP" i znów rozpaliła wyobraźnię fanów.
O 54-letniej Pameli Anderson w ostatnim czasie znów zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą premiery serialu "Pam & Tommy" traktującego o niegdysiejszym skandalu z jej udziałem. Fabuła produkcji Hulu skupia się na relacji gwiazdy "Słonecznego patrolu" i jej ówczesnego męża, Tommy’ego Lee. Za inspirację do napisania scenariusza posłużył słynny wyciek sex taśmy pary, która została skradziona w 1997 roku, a następnie opublikowana w internecie.
Anderson postanowiła najwyraźniej zdementować plotki i opowiedzieć o swoim burzliwym życiu własnymi słowami. Już niedługo światło dzienne ujrzy poświęcony aktorce film dokumentalny. Choć projekt był w fazie przygotowań od kilku lat, dopiero teraz prace nabrały tempa dzięki zaangażowaniu Netflixa.
Ostatnio Anderson występuje także na Broadway'u. "Zawsze byłam wielką fanką Boba Fosse'a i Gwen Verdon" - powiedziała Pamela Anderson, wymieniając nazwisko słynnego choreografa i twórcy musicalu "Chicago" i jego życiowej partnerki, która wcieliła się w rolę Roxie Hart.
"Rola Roxie Hart to spełnienie marzeń. Grając Fosse'a, nie masz czasu na główkowanie. Nie możesz równocześnie tańczyć, śpiewać i myśleć. To jest wolność, wyjątkowa radość wynikająca ze zrozumienia, że najważniejsza jest praca. Rola Roxie Hart to dla mnie rodzaj słodkiej ucieczki" - powiedziała Anderson.
Jeremy Jackson wspominał, że jego serialowy ojciec (Mitch Buchannon, David Hasselhoff) był dla niego jak starszy brat. Zawsze mógł liczyć na jego pomoc. Było to dla niego o tyle ważne, że wychowywała go samotna matka.
"Nigdy nie poznałem swojego ojca. Był uzależniony od narkotyków i dlatego nasza mama praktycznie porwała nas, by uwolnić się od tej kiepskiej sytuacji" - wspominał. Na pomoc Hasselhoffa mógł liczyć również po odejściu z serialu, z którego zniknął przed finałowym sezonem.
Za kulisami plotkowano, że Jackson miał poważne problemy z narkotykami i producenci woleli się go pozbyć.W "Słonecznym patrolu" zarobiłem prawdopodobnie od dwóch do trzech milionów. Miałem wiele pieniędzy i ludzi wokół siebie, którzy tak naprawdę nie byli moimi przyjaciółmi. Wciągnąłem się w szalony tryb życia i nie mogłem przestać. Codziennie paliłem trawkę i wciągałem kokainę aż nie dawałem rady pracować".
Młody aktor zaczął imprezować i eksperymentować z coraz silniejszymi używkami. W końcu uznał, że "Słoneczny patrol" nie przyniesie mu już nic dobrego i odszedł z produkcji. Oficjalnie chciał skupić się na rozwoju swojej muzycznej kariery. Wspierał go w tym David Hasselhoff. Jackson nagrał z nim kilka utworów i towarzyszył aktorowi podczas jego europejskiej trasy koncertowej.
Nie był jeszcze pełnoletni, gdy sam nauczył się produkować narkotyki. W wieku 19 lat został aresztowany za posiadanie dużej ilości narkotyków. "Groziło mi od 7 do 35 lat. Wyglądałem strasznie - miałem wiele strupów i ran na twarzy. Byłem bardzo chudy i bardzo blady" - wyznał w programie "Confidential". Młody aktor zwrócił się o pomoc do matki. Obiecywał, że to ostatni raz. "Trafiłem do więzienia na 90 dni. Zarzuty produkcji narkotyków zostały oddalone. Zostałem oskarżony o posiadanie narkotyków z zamiarem sprzedaży. Odsiedziałem swój czas, poszedłem na odwyk. To był prawdopodobnie mój piąty odwyk".
O aktorze pisano głównie za sprawą jego życia prywatnego, sprawy zawodowe zeszły na dalszy plan. Gdy Jeremy Jackson związał się z modelką Loni Willison, plotkarskie media śledziły niemal każdy ich krok. Zakochani chętnie pozowali razem na ściankach i chodzili na imprezy branżowe. W 2012 roku pobrali się. Medialny związek zapewnił modelce dużą popularność. Pozowała na okładkach wielu magazynów na świecie. Jednak małżeńskie szczęście młodych nie trwało zbyt długo. Początkowo wydawało się, że ich związek był idealny.
Z czasem na jaw zaczęły wychodzić fakty, które mroziły krew w żyłach. Zaledwie dwa lata po ślubie celebrytka wniosła pozew rozwodowy. Jako przyczynę zakończenia związku podała znęcanie się psychiczne, fizyczne oraz próbę zabójstwa. Podczas jednej z kłótni kobieta chciała zabrać mężowi butelkę z alkoholem, a on usiłował ją udusić. Po ataku Willison miała dwa złamane żebra, ranę na szyi i zadrapania na twarzy oraz ciele. Sprawą zajmowała się policja w Los Angeles.
Po rozwodzie z Jacksonem Willison wycofała się z życia publicznego. Zaczęła pracować w klinice chirurgicznej. W 2016 roku przeszła załamanie nerwowe. Mówiła, że elektryczność w jej domu chce ją zabić. Straciła pracę, zaczęła mieć problemy finansowe, uzależniła się od alkoholu i narkotyków. Pewien czas później zupełnie zapadła się pod ziemię, znikając z radarów tabloidów. W 2018 roku jej przyjaciółka, Kristinie Rossetti, opowiedziała w "Daily Mail" o sytuacji byłej gwiazdy. Okazało się, że modelka wylądowała na ulicy, a pożywienia szukała w śmietnikach.
Mimo skandalu Jeremy Jackson nadal próbował swoich sił w show-biznesie. Rok po rozstaniu wziął udział w "Celebrity Big Brother". Został wyrzucony z programu po tym, jak potargał ubranie Chloe Goodman, eksponując przy tym jej pierś. Modelka skomentowała wtedy wybryk byłego męża. Apelowała również do Goodman, aby złożyła zeznania przeciwko aktorowi. "Chloe powinna zgłosić Jeremy'ego policji dla własnego dobra. Ja nie zgłosiłam go, kiedy mnie zaatakował, bo się bałam. Byłam emocjonalnie w bardzo złym miejscu i nie chciałam, żeby Jeremy poszedł do więzienia" - mówiła w rozmowie z jednym z tabloidów. "Przynajmniej teraz każdy może zobaczyć, z czym musiałam żyć. To nieodpowiedzialne ze strony producentów, że z jego problemami i historią wpuścili go do tego programu i dali mu alkohol" - dodała oburzona.
Aktor nic nie robił sobie z opinii byłej żony. Nie przestawał również szokować. Pod koniec 2015 roku dźgnął nożem w klatkę piersiową przypadkowego przechodnia. Został umieszczony w areszcie i usłyszał zarzut napadu z bronią w ręku. Jednak jeszcze tego samego dnia wpłacił kaucję w wysokości 30 tys. dolarów i wyszedł na wolność. Następne wybory doprowadziły go na skraj bankructwa, zniszczyły jego karierę oraz relacje z bliskimi. Zaczął zadawać się z szemranym towarzystwem i sięgnął dna. Po 2016 roku zaczął walczyć o powrót do zdrowia oraz show-biznesu. Powrócił na ekrany w "Altered Reality", ale nie udało mu się odbudować kariery aktorskiej.
Jeremy Jackson skupił się na swoim zdrowiu psychicznym i fizycznym. Dzisiaj pomaga osobom, które tak jak on sięgnęły dna. "Spokój, równowaga są lepsze niż sława i występy w telewizji. To te małe chwile, gdy siedzisz z osobą, która cierpi i powoli zaczyna wierzyć w to, że będzie lepiej" - przyznał w jednym z wywiadów.
David Charvet od 1992 do 1996 roku grał w "Słonecznym patrolu" postać ratownika, Matta Brody’ego. Na planie tego serialu zakochał się w Pameli Anderson, z którą był w związku przez dwa lata. Kolejna głośna produkcja z jego udziałem to opera mydlana "Melrose Place". Pod koniec lat 90. odsunął na bok aktorstwo i wrócił do Francji, gdzie rozwijał się jako piosenkarz pop.
Punktem zwrotnym w jego życiu były narodziny dzieci. Dzisiaj jego córka Heaven ma 15 lat, a syn Shaya, 14. Ich matką jest amerykańska prezenterka telewizyjna, Brooke Burke (Charvet rozwiódł się z nią w 2020 r). David uznał, że dla dobra swojej rodziny porzuci karierę w show-biznesie. "Nie chciałem jechać do Kanady, by kręcić tam program telewizyjny, nie chciałem podróżować do Europy, aby robić muzykę. Chciałem zostać w domu i być dobrym tatą. Chciałem być przy moich dzieciach każdego dnia" - wyznał.
Charvet znalazł sobie nowe zajęcie zawodowe zupełnie przypadkiem, gdy trwała budowa jego domu w Malibu. Nie podobała mu się praca ekipy, którą wynajął, więc ją zwolnił i postanowił wykończyć budynek wraz z kolegą.
Natchnęło to Charveta do tego, by założyć firmę. Dzisiaj współprowadzi przedsiębiorstwo The Jones Builders Group, zajmujące się budowaniem domów. W ciągu roku jego firma realizuje od 10 do 14 projektów. Podkreśla, że jego praca polega na służeniu ludziom i że nie jest już gwiazdą. Aczkolwiek, dodaje, że porzucając występy przed kamerą i na estradzie, początkowo dokuczał mu smutek, bo żal mu było rozstawać się z tym, co kochał.
Tak jak sobie wymarzył, obecną pracę udaje mu się łączyć z zaangażowanym ojcostwem.
Yasmine Bleeth w "Słonecznym patrolu" wcieliła się w Caroline Holden, siostrę jednej z bohaterek. Rola przyniosła jej ogromne zainteresowanie mediów. W 1995 roku znalazła się na liście najpiękniejszych ludzi na świecie.
Przez następne kilka lat uważano ją za jedną z najseksowniejszych gwiazd. Do 2000 roku grała w kilku produkcjach rocznie. Jednak to dzięki roli seksownej ratowniczki na zawsze wpisała się w historię telewizji. Żadne kolejne wyzwanie aktorskie nie przyniosło jej podobnej popularności.
Na jej pracy dobijały się problemy osobiste aktorki. Presja idealnego wyglądu i ciągłej pracy była dla Yasmine nie do wytrzymania. Piękna aktorka zaczęła szukać ratunku w narkotykach. W 1997 roku odeszła ze "Słonecznego patrolu". Nieoficjalnie mówiło się, że to właśnie problem z narkotykami spowodował, że produkcja serialu podziękowała aktorce.
W 2012 roku jeden z producentów serialu potwierdził plotki. "I tak mieliśmy do czynienia z Yasmine, która nie pojawiła się na planie. Do tego znowu miała problemy z mężczyznami. Dlatego pozwoliliśmy jej odejść z serialu. Po pewnym czasie nie byliśmy w stanie sobie z nią poradzić" - powiedział Douglas Schwartz. Sytuacji nie polepszał burzliwy związek z Richardem Grieco. Para była zaręczona przez dwa lata. Nieustannie kłócili się, zżywali i wracali do siebie.
"Byłam zmęczona bólem. Straciłam wiarę w miłość. Po prostu chciałam znów poczuć się dobrze. Znałam łatwy sposób, aby uzyskać to uczucie" - przyznała później w głośnym eseju dla magazynu "Glamour". Z czasem coraz trudniej było zamieść problem pod dywan. Nałóg odbił się na jej wyglądzie. Pod koniec 1999 roku wyglądała jak cień samej siebie. Bleeth bardzo schudła, przyjaciele mówili jej, że wygląda jak kosmitka.
Im więcej pracowała, tym częściej sięgała po kokainę, która coraz szybciej wyniszczała jej organizm. Doszło nawet do infekcji, która wyżarła wnętrze jej nosa. Lekarze ostrzegali ją, że nałóg może doprowadzić do jej śmierci. Nic sobie nie robiła z ich ostrzeżeń. Potrafiła nie spać przez kilka dni, ciągle miała przy sobie kokainę. Kilka razy mdlała na planie. Na odwyk zdecydowała się dopiero w 2000 roku. W trakcie terapii poznała swojego przyszłego męża, Paula Cerrito.
W 2001 roku spowodowała wypadek samochodowy na autostradzie. Bleeth wraz z partnerem zostali aresztowani. Policja znalazła przy nich narkotyki oraz strzykawki. Kilka miesięcy później zostali skazani za posiadanie narkotyków i prowadzenie pod wpływem. Aktorka dostała wyrok dwa lata w zawieszeniu oraz 100 godzin prac społecznych. Musiała również poddawać się regularnym testom na obecność narkotyków.
Od czasu do czasu media publikują zdjęcia aktorki zrobione przez paparazzi. Chociaż 52-letnia aktorka nie ma już figury modelki, to jej dawna uroda nadal nie przeminęła. Yasmine Bleeth nie próbuje już na siłę dostosować się do hollywoodzkich standardów piękna. Z dala od kamer wydaje się w końcu być szczęśliwa.
Dzisiaj pławi się w luksusach, ale wiele lat temu nie miała takiego szczęścia. Gwiazda "Słonecznego patrolu", która zarabia na swoich projektach miliony, nie miała łatwych początków. Zanim stała się sławna, musiała walczyć o przetrwanie.
Gdy miała 20 lat, jej chłopak uciekł ze wszystkimi oszczędnościami. Electra została bez grosza przy duszy. Musiała nocować na ławce w parku. "Wszystko, co miałam, to było kilka dolarów, buty od Versace i nóż" - wyznała w jednym z wywiadów.
Drzwi do kariery otworzyła jej rozbierana sesja dla "Playboya". Nie była zresztą pierwszą serialową ratowniczką, która pojawiła się w tym magazynie. "Uwielbiam 'Playboya". [Ta gazeta] wspiera mnie od początku mojej kariery. Słyszałam, że jestem trzecia na liście gwiazd, które najczęściej pojawiały się na okładkach - po Pameli Anderson i Anne Nicole Smith. Jestem z tego niezwykle dumna" - wspominała po latach gwiazda.
Po gorącej sesji dla Playboya zadebiutowała w "Słonecznym patrolu" w 1997 r. Jako ratowniczka Lania McKenzie podbiła serca widzów serialu. Pograła rok i odeszła, chcąc realizować swoje marzenia o wielkiej sławie. Mimo iż jej gra aktorska była obiektem wielu kpin i żartów (Electra trzykrotnie nagradzana była Złotą Maliną dla najgorszej aktorki), to nie mogła narzekać na brak propozycji.
Dzisiaj celebrytka nie pojawia się już tak często na ekranach. Za to chętnie wspomaga różne akcje charytatywne, zwłaszcza te wspomagające osoby, które zmagają się z ciężkimi chorobami. Ma również własną firmę kosmetyczną "Gogo". Od kilku lat jest aktywną użytkowniczką Instagrama. Chociaż za dwa lata skończy pięćdziesiątkę, to nadal zachwyca formą i nie wstydzi się tego pokazywać.