Przerwał milczenie po skandalu na planie serialu. Co z oskarżeniami?
Sylvester Stallone to gwiazda i producent wykonawczy w projekcie "Tulsa King". Choć wielu uważa, że rola Dwighta "Generała" Manfrediego to powrót aktora do wielkiej formy, nie sposób zapomnieć o doniesieniach informujących, że on i jeden z reżyserów, mieliby obrażać i wyśmiewać statystów zatrudnionych na planie. Czy Stallone odniósł się w jakikolwiek sposób do tych zarzutów?
Serial przedstawia losy gangstera, który po 25 latach spędzonych w więzieniu w końcu wychodzi na wolność. Przez swojego szefa zostaje zesłany do Tulsy w Oklahomie, gdzie szybko zaczyna podejrzewać, iż mafia, do której przynależy, wcale nie ma na celu jego dobrobytu. Gromadzi wokół siebie dosyć ekscentryczną ekipę zaufanych ludzi i wdaje się w konflikt z lokalnym gangiem. Do tej pory powstał jeden sezon, a pierwszego kwietnia Paramount+ ogłosił prace nad kolejną odsłoną. Klika dni temu sam Stallone udostępnił na swoim Instagramie zdjęcie w stroju bohatera serialu. W Polsce produkcję można oglądać na platformie SkyShowtime.
Wielu spodziewało się, że w tym samym poście aktor odniesie się do informacji o aferze związanej z toksyczną atmosferą na planie, ale nic takiego nie miało miejsca. Kilka dni po obwieszczeniu Paramount+ firma z Atlanty odpowiedzialna za zatrudnienie statystów, zrezygnowała ze swojego dalszego udziału przy produkcji, motywując swoją decyzję niewłaściwym zachowaniem Hollywoodzkiego gwiazdora i jednego z reżyserów.
Agencja Rose Locke Casting of Atlanta wraz z dniem 12 kwietnia zakończyła swoją pracę na planie serialu. W ramach kontraktu miała dostarczyć statystów w wieku od 20 do 30 lat, jednakże nikt się nie spodziewał, z czym zmierzą się osoby, które podjęły się tej pracy. Stallone został oskarżony o to, że razem z jednym z reżyserów obrażał aktorów drugo- i trzecioplanowych, używając epitetów takich jak: "paskudny", "wanna ze smalcem", "grubas". Na domiar złego aktor rzekomo zasugerował, że angaż powinny dostać "ładne młode dziewczyny, które będą widoczne w jego towarzystwie".
Jak dotąd sam Sylvester Stallone nie odniósł się jeszcze do wymienionych zarzutów. Niejako w jego imieniu dla serwisu TMZ zrobił to Craig Zisk - reżyser drugiego sezonu. Przede wszystkim zdementował oskarżenia dotyczące obelg, twierdząc, że nigdy nikogo nie obraził. Odniósł się również, do rzekomej chęci posiadania "wokół siebie młodych i ładnych dziewczyn", wspominając, że na planie cały czas przebywała żona aktora. Dodał również, że agencja Rose Locke Casting of Atlanta nie wywiązała się z umowy, dostarczając statystów dużo starszych, niż przewidywały to warunki.
Z kolei firma z Atlanty prosi wszystkich dotkniętych przemocą o zgłaszanie każdego nadużycia. Na razie nie wiadomo kto przejmie wakat po agencji Rose Locke Casting of Atlanta, ale z racji tego, iż prace na planie "Tulsa King" trwają w najlepsze, odpowiedź poznamy już niebawem.
Zobacz również: Seriale Disneya, bez których nie byłoby naszego dzieciństwa