Simpsonowie Simpsons
Ocena
serialu
7,2
Dobry
Ocen: 122
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

KONKURS: Sprawdź czy wygrałeś

Nasz konkurs dobiegł końca. Oto wyniki.

Odpowiedzi na konkurs było naprawdę sporo, aż żałujemy że nie możemy nagrodzić wszystkich!

Pierwsze miejsce zajął Sergiusz Szymkowski i jego wizja Homera ze Świebodzina*:

Ja wiem, dzieci wiedzą, dorośli wiedzą, że jedynym miejscem gdzie żyłoby się im najlepiej jest Świebodzin. Miasto piękne, urodziwe, szczególnie upiększone przez pomnik. W mieście istnieje dużo piekarni wypiekających pączki, znajdziemy także kilka monopolowych dla szanownego Homera. Władze miasta zagwarantują zapewne darmowy dostęp do telewizji satelitarnej i 3000 kanałów. Zapragną także nazwać swoją główną ulicę imieniem Homera Simpsona. Będzie to zapewne najlepsze miasto. Doszły mnie słuchy, że wraz z wprowadzeniem się rodziny, władze miasta planują przebudowę pomnika, który stanął na wzgórzu. Plan pomnika, a właściwie dodatki są zamieszczone w załączniku tego maila. Nie są to jakieś wielkie szkice, ale pomysły, które można wdrążyć w życie. Istnieją jeszcze idee czy w lewej ręce ma znajdować się aktualny Simpson czy drugi pączek!

Reklama

Kolejni laureaci to:

Jarka Trocka*:

Simpsonowie powinni wybrać Poznań, ponieważ jest to miasto wielu możliwości. Homer pokochałby mecze Lecha i zgrał się z super kibicami, nie wspominając o cudownym złotym Lechu który stałby się jego ulubionym napojem. Marge odnalazła by się w pieknych poznańskich parkach, gdzie przyroda pozwoliłaby sie jej wyciszyć. Bart, jak to Bart miały dużo miejsca do nowych psot, a Lisa możliwości rozwoju, nauki i brania udziału w różnych imprezach i organizacjach. (Nie mówiąc o tym, że wszyscy studenci byliby zachwyceni ich obecnością w mieście!)

Paweł Świstek*:

Ciężko określić, w jakim mieście najlepiej żyło by się rodzinie Simpsonów w Polsce. Ale na pewno najlepiej było by gdyby zamieszkali w Warszawie, a dokładniej w Pałacu Prezydenckim. Homer byłby wymarzonym prezydentem dla Polaków. Było by przynajmniej dużo lepiej w państwie w porównaniu do tego co teraz jest. Nikt by już nie pilnował krzyża, na stadionach zapanował by ład i porządek, ludzie nie musieli by się przejmować biedom, górnicy i pielęgniarki dostały by upragnione podwyżki, emeryci nie narzekali by z powodu "małych" pieniędzy,a Pudzian przerzuciłby się na nowy sport grę w "Chińczyka" i jeszcze co najważniejsze zniesiony został by abonament radiowo-telewizyjny.

Czyli w sumie moim typem, gdzie najlepiej żyło by się Simpsonom, to tak jak wcześniej już wspomniałem jest Warszawa. Wtedy byli by bardzo szanowani wśród społeczeństwa, Homer byłby prezydentem Polski (czyli mieli by władzę), no i oczywiście górę pieniędzy, czego więcej chcieć. Szkoda tylko, że jest to niemożliwe. No trudno, jest jak jest, nie zmieni się tego i na pocieszenie mówię sobie tylko, że nie jest jeszcze tak źle bo mogło by być jeszcze gorzej. (aktualizacja)

Monika Gonczar:

GRYFÓW - Choć miasto z nazwy banalne,

Dla Simpsonów będzie wręcz idealne!

Tatuś Homer zamiast się ciągle głowić,

Będzie spokojnie w stawie karpie łowić,

Żonka Marge zamiast po domu się krzątać,

Będzie mogła wesela i bankiety urządzać!

Synek Bart zamiast wymyślać głupoty,

Będzie mógł tresować bezdomne koty!

Córeczka Lisa zaś talentu nie zmarnuje,

I w jakimś podrzędnym zespole zawojuje!

Najmłodsza Maggie zamiast ciągle smoczka doić,

Będzie z radością do Małpiego Gaju chodzić!

Tutaj Simpsonowie nie będą się nudzić,

Bo zawsze swój zapał mogą w suchym jeziorku ostudzić.

Bogna Roszkowska:

Rodzina Simpsonów z pewnością mogłaby się zadomowić w Polsce, gdyby wybrali Wrocław! Wrocław jest chyba najbardziej multikulturowym miastem w Polsce, w związku z czym jego mieszkańcy są tolerancyjni i nawet Homer miałby szansę na egzystencję bez większych tarapatów. Oprócz tego we Wrocławiu znajduje się kilka koreańskich fabryk z elektroniką, takich jak LG, toteż Simpsonowie mogliby sobie pozwolić na jeszcze bardziej wypasiony telewizor, niż w USA, a to gwarancja udanego życia kulturalnego. Być może, gdyby Homer ładnie poprosił i odpowiednio zapłacił, przyjaciele ze Wschodu zaprojektowaliby dla niego robota, bądź chociaż zelektronizowaną rączkę, która serwowałaby mu zimne piwo, dzięki czemu Marge miałaby więcej czasu na pielęgnowanie swojej fryzury. Innym atutem obecności kilku tysięcy Azjatów we Wrocławiu jest to, że Simpsonowie nie wyróżnialiby się aż tak bardzo ze swoim piaskowym kolorem skóry. Homer na pewno nie miałby problemów z przestawieniem się na wrocławskie pączki, Bart mógłby pielęgnować swoją agresywną naturę wyładowując złą energię na wszechobecnych figurkach krasnali, a Lisa miałaby szansę sobie dorobić przygrywając na saksofonie na wrocławskim rynku.

Damian Śmiarowski:

Simpsonowie to git rodzinka,

Znalazłaby się im mieścinka.

I choć mało w Polsce zacnych miastek

Gdzie byłby amerykański pierwiastek,

Jest jedno z dala od morza

Zwie się po prostu Łomża.

Miasto małe jest, spokojne

Ale znajdziesz też i wojnę.

Simpsonowie się miłują

A Łomżanie nie próżnują

Swoje piwo produkują

Potem z bliźnim wypróbują.

Homer chmielny napój pije

Łomża z ich produkcji żyje.

Jest też w mieście jedno kino

Gdzie nie pójdziesz wraz z rodziną

Żaden Simpson z kina zmyka

Do domku i TiVika.

Bart nie połamie karku

jeżdżąc deską po skateparku.

Są w tej Łomży nawet dwa

Dla dzieci dobra zabawa.

Może Maggie tam też zabrać

Żeby wraz z nią narozrabiać.

I dla Lise jest też miejsce

Do gry na czym tylko zechce.

Jest to szkoła dla muzyków

Są i lekcje saksofoników

Tylko Maggie jest tu w kropce,

Bo zakupów marne opcje.

Gwiazdka (*) oznacza, że odpowiedź została nadesłana z obrazkiem (do wglądu w naszej galerii powyżej).

Gratulujemy! Nagrody zostaną dostarczone przez ich fundatora - stację Fox.

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy