Seks w wielkim mieście Sex and the City
Ocena
serialu
7,4
Dobry
Ocen: 250
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"I tak po prostu": Czy Kim Catrall wróci w drugim sezonie?

Nieobecność Samanthy Jones w kontynuacji „Seksu w wielkim mieście” była źródłem ogromnego rozczarowania widzów. Zdaniem wielu to właśnie jej zawdzięczamy bowiem najzabawniejsze sceny i dialogi oryginalnej serii, których zabrakło niestety w „I tak po prostu”. Choć grająca Samanthę Kim Cattrall jasno dała do zrozumienia, że nie ma zamiaru wracać do swojej kultowej postaci, fani nie ustają w spekulacjach i domysłach. Głos w tej sprawie zabrał tymczasem showrunner produkcji, Michael Patrick King. Wypowiedź ta z pewnością nie ucieszy wiernych fanów serialu…

Odkąd jasnym się stało, że w wyczekiwanej kontynuacji "Seksu w wielkim mieście" nie pojawi się jedna z głównych bohaterek Samantha Jones, fanów ogarnęły poważne wątpliwości co do jakości szumnie zapowiadanej produkcji. Zdaniem części odbiorców obawy te okazały się słuszne. W komentarzach na temat serii "I tak po prostu", która przedstawia dalsze losy słynnych nowojorskich przyjaciółek z Carrie Bradshaw na czele, dominują raczej chłodne opinie.

Jednym z głównych zarzutów stawianych pod adresem twórców jest pozbawienie bohaterek dawnej ikry. Jak pisano w licznych recenzjach, Carrie, Charlotte i Miranda wraz z upływem lat całkiem straciły temperament, dość nieudolnie próbując dotrzymać kroku młodszemu pokoleniu. Nie wspominając już o męskich bohaterach, którzy albo zniedołężnieli, albo przeistoczyli się w snujące się gdzieś na drugim planie cienie samych siebie. Zgodnie z przewidywaniami pesymistów okazało się, że bez Samanthy w wielkim mieście nie ma seksu.

Niektórzy łudzą się wszelako, że wcielająca się w uwielbianą przez nich postać aktorka wróci po rozum do głowy i uratuje produkcję w drugim sezonie. Najprawdopodobniej tak się jednak nie stanie. Showrunner "I tak po prostu" zapytany przez "Variety" o to, czy Kim Cattrall ma wciąż otwartą furtkę, odpowiedział krótko: "Nie".

Reklama

Kim Catrall nie pojawi się w "I tak po prostu"

Michael Patrick King podkreślił, że aktorka jasno dała do zrozumienia, iż nie planuje dołączać do obsady kontynuacji "Seksu w wielkim mieście". Cattrall i grająca Carrie Bradshaw Sarah Jessica Parker od lat są bowiem skonfliktowane i to właśnie ów konflikt zaważył najpewniej na decyzji serialowej Samanthy. "Nawet przez moment nie łudziliśmy się, że Kim wystąpi w serialu, ze względu na to, co wcześniej mówiła. Trzeba być realistą. Nie da się zmusić kogoś do udziału w projekcie, w którym nie chce uczestniczyć" - dodał King.

Postać Samanthy nie została jednak całkowicie usunięta z fabuły. Po tym, jak pokłóciła się z przyjaciółkami, wyjechała na stałe do Londynu. Choć fizycznie nieobecna, wciąż sporadycznie wchodzi w interakcje z bohaterkami produkcji za pośrednictwem wiadomości tekstowych.

"To było dla mnie jako scenarzysty wspaniałe odkrycie, gdy zdałem sobie sprawę, że choć Kim nie ma w serialu, nie oznacza to, że Samantha musi zniknąć. Przecież wciąż mogą pisać do siebie SMS-y! Ich relacja w obecnej formie przypomina zresztą relacje ludzi w prawdziwym świecie. Gdy żartuje w wiadomości wysłanej Carrie, mamy nieodparte wrażenie, że wciąż jest z nami. Myślę, że to była słuszna decyzja, biorąc pod uwagę to, jak bardzo widzowie kochają tę postać. Chciałem uszanować zarówno ich uczucia, jak i dziedzictwo Samanthy" - wyjaśnił King.

Finałowy odcinek "I tak po prostu" trafi do katalogu serwisu HBO GO już 3 lutego.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: I tak po prostu | Kim Catrall
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy