Ród smoka
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 63
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Ród smoka": Rasistowski atak na gwiazdora serialu

Steve Toussaint w "Rodzie smoka", czyli serialu będącym spin-offem popularnej "Gry o tron", gra członka rady królewskiej. Trudno w to uwierzyć, ale to pierwszy raz, gdy czarnoskóry aktor wciela się w tym uniwersum w osobę szlachetnie urodzoną. Taka decyzja obsadowa nie spodobała się niektórym fanom świata stworzonego przez George'a R.R. Martina, czego wyraz dali w rasistowskich wpisach umieszczanych w portalach społecznościowych.

"Wygląda na to, że ludziom bardzo ciężko jest to przełknąć. W niczym im nie przeszkadzają fruwające smoki. Nie mają nic przeciwko białym włosom i fioletowym oczom bohaterów. Ale bogaty czarnoskóry koleś? Nie mieści im się to w głowie" - powiedział Steve Toussaint w rozmowie z magazynem "Men's Health", pytany o rasistowskie komentarze widzów.

"Ród smoka": Rasistowski atak

Aktor dodał jednak, że obelżywych uwag na jego temat jest mniej niż słów wsparcia. "Co w tym wszystkim wspaniałe, to fakt, że na każdą osobę, która ze swoimi rasistowskimi poglądami przebije się w mediach społecznościowych, przypada dużo więcej osób, które chwalą taki pomysł i uważają, że efekt będzie wspaniały. Nawet podczas kręcenia niektórych scen, wielu wspierających taki pomysł artystów podchodziło do mnie i cieszyło się z tego, że w serialu pojawią się też osoby innej rasy" - zapewniał Toussaint.

Reklama

"To nie tak, że tu brakowało różnorodności: byli ludzie czarnoskórzy, tylko że wszyscy byli niewolnikami albo bandytami. Więc to, że gram szlachetnie urodzonego, jest świetne. W dodatku nieczęsto widzimy na ekranie dzieci z rodzin mieszanych, a tu są. Nie chodzi tylko o osoby czarnoskóre, tylko o każdą grupę, która nie jest wystarczająco reprezentowana w kulturze. Bardzo się cieszę, że jestem częścią tej zmiany" - stwierdził aktor w rozmowie z "WP Teleshow".

A krytyczne głosy? "Nie mogę powiedzieć, że to kompletnie zignorowałem. Bo byli ludzie, którzy posunęli się do tego, by swoje opinie kierować wprost do mnie. Więc nie miałem wyboru, widziałem rasistowskie obelgi. Nie zszokowało mnie to, że widzę rasizm. Zszokowało mnie to, że to było wymierzone wprost we mnie. Pomyślałem wtedy: 'Aha, więc to jest to, z czym muszę się mierzyć'" - przyznał gwiazdor "Rodu smoka".

"Gdy mówię swoim białym przyjaciołom o tym wszystkim, są zszokowani. Gdy mówię innym, to po prostu wzruszają ramionami, bo to jest coś, z czym mierzymy się tak często. Czy mnie to dotyka? Są dni, że tak. Ale przeważnie cieszę się, że tych komentujących to boli. Bo są filmy, których nie oglądam, ale nie mam potrzeby, by ogłaszać światu, że ich nie oglądam. Jeśli oni mają taką potrzebę z serialem ze mną, myślę, że czegoś brakuje w ich życiach i żal mi ich. Ale hej, oni są tam, a ja jestem tu" - podsumował Toussaint w wywiadzie z "WP Teleshow".

Przypomnijmy, że wygląd granego przez aktora Corlysa Velaryona nie został dokładnie opisany w książce "Ogień i krew" George’a R.R. Martina, na podstawie której zrealizowany został serial "Ród smoka". Jednak jak zauważa portal "Variety", wielu czytelników wyobrażało sobie, że jest on biały, dlatego że jego przodkowie byli Valyrianami. Do tego Martin napisał w swojej książce, że Velaryon ma białe włosy

"Ród smoka": Spektakularny sukces

Serial "Ród smoka" już odniósł ogromny sukces. Pierwszy odcinek tej produkcji obejrzało prawie 10-milionów ludzi, co jest rekordem stacji HBO jeśli chodzi o oglądalność pilotowych odcinków wyprodukowanych przez nią seriali. Dla porównania, pilot "Gry o tron" obejrzało o 350 proc. mniej osób.

Pierwsza odsłona "Rodu smoka" najwyraźniej usatysfakcjonowała widzów, gdyż tydzień później znów tłumnie zasiedli oni przed telewizorami, by poznać dalsze losy bohaterów. Jak wynika z danych udostępnionych przez firmę Nielsen, drugi odcinek serii w chwili premiery obejrzało 10,2 mln osób, czyli o 2 proc. więcej niż pilota.

"Ród smoka" to ekranizacja powieści "Ogień i krew". Fabuła koncentruje się na wojnie domowej Targaryenów, która miała miejsce 200 lat przed wydarzeniami opowiedzianymi w "Grze o tron". Od jakiegoś czasu jest pewne, że powstanie drugi sezon bijącej rekordy popularności serii. "Nie możemy być bardziej dumni z tego, co już osiągnął 'Ród smoka'. Nasza fenomenalna obsada i ekipa podjęły ogromne wyzwanie i przekroczyły wszelkie oczekiwania" - powiedziała wiceprezeska HBO Programming Francesca Orsi.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Ród smoka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy