Ród smoka
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 63
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Ród smoka": Fabien Frankel mówi o "najgorszym doświadczeniu w życiu"

Niedawno zadebiutował wyczekiwany prequel "Gry o tron". Fabien Frankel, który wcielił się w jednego z bohaterów "Rodu smoka", w najnowszym wywiadzie opowiedział o pracy na planie produkcji. Jak się okazuje, pierwszy dzień zdjęciowy wspomina on wyjątkowo źle. Te negatywne doświadczenia nie były jednak wynikiem nieodpowiedniego zachowania członków ekipy czy fanaberii reżysera, lecz... jego własnej tremy. "Gdy kamera się do mnie zbliżyła, wpadłem w panikę i dosłownie zamarłem. Zapomniałem, jak się gra" - wyjawił aktor.

"Ród smoka" to niewątpliwie jedna z najgorętszych serialowych premier tego roku. Od kilku tygodni fani "Gry o tron" mogą śledzić losy bohaterów wyczekiwanego prequela tej kultowej produkcji. Choć opinie jak zawsze są podzielone, w recenzjach dominują zachwyty nad realizacyjnym rozmachem serii oraz ciekawie poprowadzoną fabułą. Ale nie obyło się też bez kontrowersji - twórcy "Rodu smoka", podążając śladami autorów "Gry o tron", nie szczędzili bowiem widzom drastycznych obrazów, chętnie ukazując na ekranie krew, nagość i brutalną przemoc.

Reklama

Fabien Frankel: Najgorsze doświadczenie w moim życiu

O swoich negatywnych doświadczeniach związanych z pracą w serialu opowiedział teraz jeden z członków obsady, Fabien Frankel, który sportretował Cristona Cole’a. Goszcząc w podcaście "The Official Game of Thrones Podcast: House of the Dragon" wyjawił, że nie wspomina dobrze pierwszego dnia spędzonego na planie produkcji. Co wywołało u aktora traumę? Frankel był do tego stopnia zestresowany udziałem w prestiżowym projekcie HBO, że pokonała go trema.

"Muszę przyznać, że całkowicie to spie*****. Gdy kamera się do mnie zbliżyła, wpadłem w panikę i dosłownie zamarłem. Zapomniałem, jak się gra. Przysięgam na Boga, nie miałem pojęcia, co mam robić. To było zdecydowanie najgorsze doświadczenie w moim życiu" - stwierdził dramatycznie aktor. I dodał, że interweniować musiał wówczas były już showrunner produkcji, Miguel Sapochnik, który niedawno opuścił serial. Dopiero po rozmowie z nim zestresowany aktor zdołał się uspokoić i kontynuować kręcenie sceny. "Widziałem, jak idzie do mnie z drugiego końca planu, mijając po drodze 250 statystów. Powiedział: ‘Fabien, co się stało? Co się dzieje z twoją twarzą?’. Ostatecznie udało mi się przezwyciężyć nerwy" - wyznał.

Emily Carey: Łóżkowa scena z Paddym Considine'em

Nie tylko Frankel miał problemy w czasie pracy nad bijącym rekordy popularności serialem. Nieco wcześniej o swoich bolączkach opowiedziała Emily Carey, która wcieliła się w Alicent Hightower, kolejną żonę znacznie od niej starszego króla Viserysa. Aktorka, która w chwili otrzymania scenariusza miała zaledwie 17 lat przyznała, że była przerażona wizją zagrania w łóżkowej scenie z 47-letnim wówczas Paddym Considine'em.

"Potwornie się tego bałam, bo nie znałam jeszcze Paddy’ego i nie wiedziałam, jak wesołym jest człowiekiem i z jaką łatwością zrealizuje tę scenę" - wyjawiła Carey w rozmowie z magazynem "Newsweek". 

Nad kręceniem takich właśnie ujęć czuwała na planie koordynatorka intymności Miriam Lucia, która dbała o bezpieczeństwo i komfort aktorów. Nowy, piąty odcinek "Rodu smoka" jest już dostępny w serwisie streamingowym HBO Max. Kolejny pojawi się tam za tydzień.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Ród smoka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy