"Ranczo": Katarzyna Żak oczami córek
Katarzyna Żak była gościem "Dzień Dobry TVN". W studiu telewizji śniadaniowej pojawiła się z dwiema dorosłymi córkami - Aleksandrą i Zuzanną. Jakie tajemnice zdradziły? Sprawdźcie!
Katarzyna i Cezary Żakowie w przyszłym roku będą świętować 35. rocznicę ślubu. Z tego związku mają dwie córki - Aleksandrę i Zuzannę. Rodzina jest dla Żaków najważniejszą wartością. Zawsze chętnie i szczerze wypowiadali się na temat wychowania dzieci:
"Kiedy kręciliśmy 'Miodowe lata', tygodniami nie było mnie w domu. To znaczy uczestniczyłem w życiu córek, ale... przez telefon. Taki był młyn. Co tydzień premiera. Praca na planie, ale i w Teatrze Powszechnym. Nie było zmiłuj się. Ale nie widzę po moich córkach, żeby miały o to jakiś wielki żal. Chyba mnie lubią. I one akurat wszystko pamiętają" - mówił w jednym z wywiadów Cezary Żak.
Na pytanie, czy ma z córkami dobre relacje, odpowiadał zawsze bez wahania:
"Tak. To jakoś samo przyszło. Myślę, że dzieci wynoszą z domu nasze systemy wartości. Jak widzą, jak rozmawiają rodzice, jakie między rodzicami są relacje, jaki mają gust, chcąc nie chcąc to powtarzają. Wiedzą, co jest dobre, a co złe. Do dziś córki są z nami blisko. Może dlatego, że rodzina, że babcie, że tradycja? Zawsze pilnowaliśmy, żeby w ważnych momentach być razem".
Tymczasem Katarzyna Żak pojawiła się w studiu TVN razem ze swoimi dorosłymi już pociechami. Pierwsze pytanie brzmiało: dlaczego nie zostały aktorkami?
"Ręce do Boga złożyłam! Uważam, że to jest trudny zawód dla kobiety. Będąc córkami bardzo popularnego taty, miałyby trudny start. Dlatego zawsze mówiłam: zawód B".
Katarzyna Żak zdradziła, że nie wtrącała się w zawodowe wybory córek. Aleksandra, która jest obecnie producentem telewizyjnym, zajmuje się tworzeniem programów dla dzieci: "Bardzo dużo rozmawiam z rodzicami o branży. Dzielimy się ze sobą doświadczeniami. Jesteśmy bardzo blisko ze sobą" - mówi.
Ola zdradziła widzom, że fakt, iż jest córką słynnego taty cały czas towarzyszy jej w życiu i często słyszy pytanie, czy bardziej czuje się córką wójta, czy księdza [nawiązanie do postaci granych przez Cezarego Żaka w serialu "Ranczo", przyp. red].
Młodsza córka Żaków, Zuzanna, poszła zupełnie inną ścieżką zawodową i została lekarzem: "Sugestie rodziców były takie, żeby nie wybierać zawodu aktora. Dlatego jestem na lekarskim stażu podyplomowym" - mówi.
Tymczasem głowa rodziny Żaków, Cezary, pytany w wywiadzie o to, czego najbardziej mu brakuje, odpowiada bez wahania: wnuków!
"Relacje z córkami budowaliśmy trochę po omacku. Wczoraj z Kasią rozmawialiśmy: 'Zobacz, mamy szczęście" (...) Jeśli uczciwie przechodzi się przez życie, znaczy, że jest się szczęściarzem. Nam z Kasią się udało. Teraz to już tylko tęsknimy za wnukami. Ja już jestem pewien, że będę świetnym dziadkiem (śmiech) Ale co z tego? Nasze córki na razie nie mają na dzieci czasu. Ale wierzę, że życie Oli i Zuzi jakoś się ułoży i przyjdzie dla nas z Kasią czas i na wnuki" - zwierza się w wywiadzie Cezary Żak.
A czy Katarzyna widzi się już w roli... babci? Obie córki są już przecież w takim wieku, że mogą obdarzyć rodziców wnukami.
"Chcemy, żeby Ola i Zuzia były szczęśliwe. One same muszą dojść do tego, co im to szczęście daje. Czy wcześnie wyjdą za mąż, czy w ogóle, czy postawią na pasjonującą pracę, czy na dzieci, to wyłącznie ich sprawa" - uważa aktorka.
Katarzyna Żak potwierdza, ze cierpi na "syndrom opuszczonego gwiazda", ale dużo pracuje, więc nie ma czasu o tym myśleć. "Rzadko widuję się z mężem, małżeństwo kwitnie" - żartowała.