"Przyjaciółki": Małgorzata Socha uwielbia Wielkanoc i... wiosnę
Małgorzata Socha, czyli Inga z "Przyjaciółek" i Zuza z "Na Wspólnej", twierdzi, że Wielkanoc to moment, kiedy zaczyna łapać oddech po zimie. - Uwielbiam święta wielkanocne i wiosnę, która przychodzi wraz z nimi - mówi aktorka.
Małgorzata Socha przyznaje, że kiedy była dzieckiem, bardziej od Wielkanocy lubiła Boże Narodzenie, bo kojarzyły się jej z prezentami i choinką.
- Teraz wydaje mi się, że głębszy wymiar mają święta wielkanocne, ale spór o to, które ze świąt są ważniejsze i piękniejsze, chyba nigdy nie zostanie rozstrzygnięty. Katolicy większą wagę przywiązują jednak do Wielkanocy - powiedziała aktorka w jednym z wywiadów.
Odtwórczyni roli Zuzy w "Na Wspólnej" nie kryje, że co rok czeka na Wielkanoc z nadzieją, że wraz z nią nadejdzie wiosna.
- Zima działa na mnie przygnębiająco, a wiosnę wprost uwielbiam - mówi i dodaje, że nie ma w tym nic dziwnego, bo przecież urodziła się w kwietniu, więc jest wiosenną dziewczyną.
- Kiedy cała przyroda budzi się do życia i świat staje się piękny, ja zaczynam pozytywnie patrzeć na wszystko, co mnie otacza, łapię oddech i nabieram nowych sił - twierdzi.
W rodzinnym domu gwiazdy "Przyjaciółek" zawsze najważniejszym świątecznym dniem była Wielka Sobota. Mama aktorki wprowadziła bowiem zwyczaj świętowania... wigilii Wielkiej Nocy.
- Zawsze w Wielką Sobotę zasiadaliśmy do uroczystej kolacji - skromnej i prostej, ale bardzo świątecznej - opowiada Małgorzata Socha i dodaje, że na stole nigdy nie mogło zabraknąć żurku, białej kiełbasy i jajek.
- W naszym domu nie było tradycyjnego wielkanocnego śniadania. W Wielką Niedzielę najważniejszy był obiad, bo wtedy przy stole spotykała się cała rodzina. Moi rodzice pochodzą z różnych krańców Polski, więc na święta zawsze przyjeżdżał do nas do Warszawy ktoś z najbliższych. I tak się składało, że nikt nie zdążał na śniadanie - wspomina aktorka.
Odkąd Małgorzata Socha ma już własną rodzinę, stara się, by święta, które organizuje u siebie w domu, przypominały te, które pamięta z dzieciństwa...