Nigdy nie zrezygnowała ze swoich marzeń...
O Magdalenie Stużyńskiej, czyli Ance Strzeleckiej z "Przyjaciółek", mówi się, że jest gejzerem wdzięku i kobietą, której uśmiech może rozbroić każdego mężczyznę. W dodatku każdą swoją kolejną rolą udowadnia, ze jest świetną aktorką. Aż trudno uwierzyć, że Magda nie skończyła szkoły aktorskiej, bo ją z niej... wyrzucono!
O tym, żeby być aktorką, Magdalena Stużyńska marzyła już jako mała dziewczynka. Była bardzo szczęśliwa, gdy po maturze została przyjęta na Wydział Aktorski warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Niestety, jej radość nie trwała długo, bo już po pierwszym roku została wyrzucona ze studiów!
- Pewnie było nas za dużo - wspominała Magda w jednym z wywiadów, dodając, że razem z nią ze szkołą pożegnały się jeszcze cztery inne osoby.
- Był to dla mnie wielki szok, bo nigdy nie usłyszałam pod swoim adresem nawet jednego złego słowa. Przeciwnie, chwalono mnie. Przeżyłam dramat, kiedy zostałam wyrzucona, bo aktorstwo było moim wielkim marzeniem i właściwie wszystko, co robiłam, miało służyć jego realizacji... - mówiła kilka lat później.
Relegowanie z uczelni początkowo załamało Magdalenę Stużyńską, nie sprawiło jednak, że się poddała. Postanowiła walczyć o swoje marzenia i wejść na scenę i przed kamery innymi drzwiami. Chodziła na castingi i wygrywała kolejne role. Grała niewielkie rólki w serialach i występowała gościnnie w kieleckim Teatrze im. Stefana Żeromskiego.
Pilnie przygotowywała się do egzaminów eksternistycznych, ale kiedy wreszcie do nich podeszła, komisja uznała, że na to, aby być dyplomowaną aktorką, musi jeszcze trochę poczekać.
Kiedy w końcu w 1997 roku dostała dyplom, nie posiadała się ze szczęścia. W tym samym roku zakończyła zaoczne studia na Wydziale Wiedzy o Teatrze stołecznej Akademii Teatralnej i dostała rolę Marcysi w serialu "Złotopolscy", który na antenie Dwójki pojawił się po raz pierwszy 15 lat temu.
Od tamtej pory Magdalena Stużyńska cieszy się niesłabnącą sympatią widzów i każdą swoją kolejną rolą udowadnia, że ci, którzy uznali, że nie nadaje się na aktorkę i przed laty wyrzucili ją ze studiów, bardzo się mylili...
Dziś Magda cieszy się z tego, że nigdy się nie poddała i uparcie dążyła do realizacji swoich marzeń.
- Trzeba wierzyć, że do każdego szczęście się w końcu uśmiechnie - mówi.