"Przyjaciele": Twórczyni serialu przeprasza za to, jak pokazano transpłciową postać
Młodzi widzowie, którzy dopiero niedawno odkryli "Przyjaciół", mają twórcom legendarnej serii sporo do zarzucenia. Rasizm, homofobia i body shaming to bodaj największe grzechy, które mają rzekomo na sumieniu autorzy kultowego sitcomu z lat 90. Oni sami zresztą dostrzegają błędy, jakie popełnili kręcąc serial. Marta Kauffman zdradziła niedawno, że wstyd jej z powodu braku różnorodności rasowej w obsadzie produkcji. Teraz wyznała, że zażenowanie czuje także ze względu na sposób przedstawienia transpłciowego rodzica jednego z głównych bohaterów, Chandlera Binga. "To był duży błąd" - orzekła laureatka nagrody Emmy.
Choć "Przyjaciele" przez ogromną grupę widzów uważani są za produkcję kultową, część - zwłaszcza młodszych - odbiorców uważa, że słynny serial nie zestarzał się dobrze. Lista zarzutów wysuwanych pod adresem twórców jest naprawdę długa. Obrywa im się zwłaszcza za homofobiczne żarty i nieustanne dowcipkowanie z niegdysiejszej nadwagi jednej z głównych postaci, Moniki Geller. Głównym powodem niezadowolenia współczesnej widowni jest jednak brak różnorodności rasowej w obsadzie sitcomu, która nijak się ma do realiów Nowego Jorku - miasta wyjątkowo zróżnicowanego pod względem kulturowym i etnicznym.
Odnieść się do tych zarzutów postanowiła niedawno współtwórczyni "Przyjaciół", Marta Kauffman. Nagrodzona Emmy producentka i scenarzystka przyznała w rozmowie z "Los Angeles Times", że gdyby serial kręcono obecnie, podjęłaby inne decyzje castingowe. Kauffman ujawniła, że choć początkowo oburzenie młodszych widzów było dla niej nie do końca zrozumiałe i "frustrujące", jej perspektywa zmieniła się po brutalnym zabójstwie George’a Floyda, czarnoskórego mieszkańca Minneapolis, który zginął z rąk funkcjonariusza tamtejszej policji.
"To mną wstrząsnęło. Zrozumiałam, że nieświadomie byłam uwikłana w systemowy rasizm. Od tej pory zaczęłam analizować, w jaki sposób brałam w tym udział. Wiedziałam, że muszę obrać inny kurs. Żałuję, że 25 lat temu nie wiedziałam tego, co wiem teraz" - kajała się w wywiadzie.
Kauffman udzieliła tymczasem kolejnego wywiadu i ujawniła kolejny powód, dla którego wstyd jej z powodu wciąż uwielbianego przez rzeszę fanów serialu. Scenarzystka wyznała, że żałuje tego, jak przedstawiono transpłciowego rodzica Chandlera, Charlesa Binga. Po dokonaniu coming outu postać ta zostaje drag queen i przyjmuje sceniczny pseudonim Helena Handbasket, którym posługuje się w swoim muzycznym show w Las Vegas. Inni bohaterowie produkcji mówią o niej używając męskich zaimków, a sam Chandler zwraca się doń per "tato". Dla osób transpłciowych jest tymczasem szalenie ważne, by posługiwać się zaimkami odpowiadającymi płci, z którą się utożsamiają.
"W tamtym czasie kompletnie nie rozumiałam kwestii zmiany zaimków osobowych. Finalnie nie nazywaliśmy tej postaci "ona". To był duży błąd" - przyznała Kauffman w zwiastunie wywiadu udzielonego BBC World Service.
Postać Heleny Handbasket jest problematyczna z kilku innych względów. Wątek ten był w serialu pretekstem do czynienia przez bohaterów licznych niewybrednych żartów, przez które twórcy "Przyjaciół" byli wielokrotnie oskarżani o transfobię. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że w ojca Chandlera wcieliła się cispłciowa aktorka, Kathleen Turner. Ona sama w udzielonym w 2019 roku wywiadzie przyznała, że gdyby dziś otrzymała propozycję takiej roli, nie przyjęłaby jej z prostego powodu. "Wtedy to było dla mnie wyzwanie. Pomyślałam: ‘Będę kobietą, która zagra mężczyznę udającego kobietę... Tego jeszcze nie robiłam’. Ale dziś wiem, że jest wielu transpłciowych ludzi i to oni powinni wcielać się w takie postaci" - wyjaśniła gwiazda.