"Przyjaciele": Serialowy Ross wyznał, że całował się z małpką!
W specjalnym odcinku "Przyjaciół", wyemitowanym w HBO, Dawid Schwimmer zdradził, że praca na planie z żywą małpką kapucynką, która grała jego pupila Marcela, bywała trudna i niekomfortowa. O szczegółach tej współpracy opowiedział treser zwierzaka. "Małpy wzbudzały ogromny aplauz publiczności, myślę, że David był po prostu zazdrosny" - przyznał Mike Morris.
Jednym z zabawniejszych wątków pierwszego sezonu "Przyjaciół" było zaadoptowanie przez Rossa Gellera niewielkiej małpki kapucynki o imieniu Marcel. Liczne perypetie z udziałem zwierzęcia bawiły widzów do łez, a sam odtwórca roli Rossa, czyli David Schwimmer, zdawał się darzyć uroczego czworonoga ogromną sympatią. Po latach okazało się, że było dokładnie na odwrót. Jak ujawnił on podczas wyemitowanego niedawno odcinka specjalnego serialu, praca na planie z niesfornym zwierzakiem wielokrotnie krzyżowała plany członków ekipy, zmuszając ich do nieustannego powtarzania tych samych scen.
"Kocham zwierzęta. Jestem miłośnikiem zwierząt. A jednak tutaj pojawił się problem. Małpa, która została odpowiednio wyszkolona i musiała zrobić daną rzecz we właściwym momencie, nie wykonywała dobrze swojej pracy" - wyznał szczerze aktor. I zaznaczył, że to niejedyny powód, dla którego nie wspomina najlepiej obecności kapucynki na planie. "Między ujęciami treser karmił ją żywymi larwami. Małpa siedzi mi na ramieniu i co chwilę bierze kilka larw i zjada je, a później mnie obejmuje i dotyka" - ujawnił nie kryjąc niesmaku Schwimmer.
Zobacz także: Co się stało z serialowym Chandlerem? Te zdjęcia niepokoją fanów!
Odnieść się do słów gwiazdora postanowił wspomniany treser zwierząt, który opiekował się serialowym Marcelem. W rzeczywistości czworonożnego przyjaciela Rossa zagrały dwie kapucynki - Katie i Monkey. "W pierwszych kilku odcinkach David całkiem nieźle sobie z nimi radził. Potem ich obecność zaczęła go drażnić i frustrować. Małpy wzbudzały ogromny aplauz publiczności, myślę, że był po prostu nieco zazdrosny" - zdradził w rozmowie z "The Sun" Mike Morris.
Zobacz także: Gwiazda "Przyjaciół" umiera! Ma 4. stadium raka!
Co więcej, jak ujawnił treser, małpy również zdawały się nie przepadać za swoim serialowym panem. "Dobrze im się pracowało z Jennifer Aniston, Matt LeBlanc też zdobył ich sympatię. Kiedy pojawiał się David, wszystko się psuło. Nagrywaliśmy najpierw sceny samodzielnie, a później z Davidem. Wtedy nic nie wychodziło. Doszło do tego, że on naprawdę nie znosił tych małp" - przyznał Morris. I podkreślił, że wypowiedzi Schwimmera są według niego bardzo nie na miejscu. "Jedna z małp imieniem Monkey zmarła niedawno na raka. Myślę, że to naprawdę nikczemne mówić źle o zmarłych" - skwitował.
Zobacz także: Odcinek specjalny "Przyjaciół", jak zmienili się po latach?