"Przyjaciele": Jennifer Aniston - ulubienica widzów
Jedna z najpopularniejszych bohaterek w historii. Rola Rachel Green przyniosła Jennifer Aniston światową sławę, otworzyła drzwi do Hollywood i... zamknęła w klatce.
Pierwotnie miała nazywać się Rachel Robbins.
– To ktoś, kto nie potrafi odnaleźć się w świecie dorosłych – brzmiał zarys postaci, która od samego początku mieściła się w stereotypie „głupiutkiej blondynki”. Z kolei dziennikarz „The Daily Telegraph” po obejrzeniu
pilota określił ją jako „egocentryczną księżniczkę, która nagle zostaje żebraczką”.
Do walki o rolę Rachel Green stanęło wiele znanych aktorek – Denise Richards, Nicolette Sheridan, Melissa Rivers, Parker Posey, Jami Gertz, Tèa Leoni czy Elizabeth Berkley. To właśnie dwie ostatnie doszły najdalej.
Tea jednak wybrała „Nagą prawdę" a Elizabeth „Byle do dzwonka”. Wówczas pojawiła się Jennifer Aniston, która początkowo starała się o postać Moniki (w tym czasie Courteney Cox walczyła o rolę Rachel).
– Przyszłam na casting zrezygnowana. To miał być mój szósty sitcom. Wcześniejsze cztery były totalną klapą. Poważnie rozważałam porzucenie aktorstwa – zdradziła Jen w jednym z wywiadów.
W tamtym okresie Aniston już pracowała na planie sitcomu NBC, „Muddling Through”. Konkurencja niechętna była zwolnieniu aktorki z kontraktu, więc Jennifer przez kilka tygodni balansowała między dwoma projektami. Szefowie CBS liczyli, że serial konkurencji padnie przed startem „Friends Like These” (jeden z roboczych tytułów „Przyjaciół”).
– Nie byłam pewna, czy dobrze wybrałam. Bałam się, że „Muddling...” odniesie większy sukces. I co wtedy? – zdradziła Aniston w „TV Guide”. Producenci również nie byli przekonani o słuszności swojej decyzji.
– Byłam pominięta w pierwszej fazie promocji. Gdy robiliśmy sesję przed pierwszym sezonem, poproszono mnie, bym zeszła z kanapy. Nie było wiadomo, czy za chwilę ktoś mnie nie zastąpi – wspominała aktorka w „Us Weekly” i dodała: – Pewnego dnia odebrałam telefon od koleżanki, która pochwaliła się, że startuje do roli Rachel. Byłam na planie, a oni nadal szukali aktorki. Na kilka tygodni przed premierą „Przyjaciół” NBC zakończyło
„Muddling ...” – po emisji zaledwie 10 odcinków. Jennifer została.
25-letnia wtedy aktorka szybko udowodniła, że wybór jej był strzałem w dziesiątkę.
- W złych rękach Rachel wypada na rozpieszczoną i zepsutą pannę. Jennifer tchnęła w ten trudny charakter dozę sympatii i życia – ocenił pomysłodawca „Przyjaciół”, David Crane.
Już po pierwszych odcinkach było jasne, że na ekranie Jennifer wyróżnia się na tle pozostałych młodych aktorów. Także chemia pomiędzy Rachel a Rossem (David Schwimmer) szybko przyćmiła relację Moniki (Cox) i Joey’a (Matt LeBlanc), która to na etapie powstawania pierwszego serii planowana była jako główna oś obyczajowa sitcomu.
Na przestrzeni sezonów postać Green ewoluowała od szarej myszki-kelnerki do odnoszącej sukcesy bizneswoman i serialowej ikony stylu. Z każdym tygodniem rosła także popularność Jennifer Aniston, której z pewnością pomógł romans, a później małżeństwo z hollywoodzkim przystojniakiem, Bradem Pittem.
Oprócz zdobycia tytułu jednej z najgorętszych aktorek małego ekranu, Aniston dołączyła – wspólnie z kolegami z planu – do grona najlepiej zarabiających gwiazd w historii telewizji. To jej jednak nie zadowoliło.
– „Przyjaciele” okazali się moim błogosławieństwem, ale i przekleństwem. Dali nam mnóstwo, ale też równie dużo zabrali. Ludzie nie widzieli nas, a bohaterów. Powoli, malutkimi kroczkami, musiałam odcinać się od roli. Uzmysławiać fanom, że nie mam nic wspólnego z moją bohaterką. Publiczność potrzebowała czasu, by dorosnąć – mówiła Jen dla „Grazii”. Z kolei w wywiadzie dla „Entertainment Weekly” wyznała:
– Chciałam, by serial zszedł ze sceny w blasku chwały. Rachel stawała się dla mnie coraz bardziej odległa. Była to klatka. Złota, ale nadal klatka. Pragnęłam kręcić filmy. Poza tym myślałam o rodzinie. Tak Jen odnosi się do momentu, kiedy coraz częściej zaczęła zastanawiać się nad rozstaniem z Rachel.
Pierwszy raz głośno o tym powiedziała w trakcie sezonu 9., kiedy podczas jednego z wywiadów oświadczyła: – Dziewiąty sezon będzie moim ostatnim!
Na szczęście producentom udało się przekonać ją do zagrania w jeszcze jednej serii. Argumentowi – milion dolarów za odcinek – trudno było się oprzeć, zwłaszcza że szefowie stacji poszli Jen na rękę i dostosowali zdjęcia do jej filmowego grafiku (początkowo planowany na 24 odcinki 10. sezon miał ich ostatecznie 18).
- Myślałam o tym, a teraz nie mogę w to uwierzyć. To nie tylko koniec serialu, ale pewnej epoki w popkulturze – mówiła aktorka po ostatnim klapsie na planie w 2004 r. Dziś pytana o ewentualny powrót do roli Rachel, 46-letnia aktorka odpowiada: – Teraz to by było bez sensu. Lepiej za jakiś czas posadzić starych już „Przyjaciół” na kanapie i zobaczyć, jak potoczyło się ich życie.
MG