Sama utrudniła sobie zadanie. Kolega z planu przewracał oczami
Julia Kijowska wcieliła się w rolę w najnowszej produkcji 'Projekt UFO'. Aktorka, grająca milicjantkę z wadą wzroku, zdradza, że przygotowania do roli były pełne wyzwań. Co sprawiało jej trudności?
14 kwietnia w Warszawie odbył się premierowy pokaz dwóch pierwszych odcinków miniserialu "Projekt UFO", którego autorem jest Kasper Bajon. Produkcja czerpie inspiracje z prawdziwych wydarzeń, lecz nie jest ich dosłownym odzwierciedleniem - stanowi fabularyzację autentycznej historii. Po rzekomym lądowaniu UFO w Truskasach na Warmii w latach 80., dwóch mężczyzn - upadająca gwiazda telewizyjna i entuzjasta istot pozaziemskich - wyrusza na intelektualną misję, aby ustalić pochodzenie obcych istot, jednocześnie wciągając w dyskusję wszystkich w swojej orbicie.
Julia Kijowska w najnowszej produkcji napisanej i wyreżyserowanej przez Kaspra Bajona, wcieliła się w Julię Borewicz - niedowidzącą milicjantkę, która w rzekomym pojawieniu się UFO doszukuje się szansy na awans. W rozmowie z Kingą Szarlej z Interii aktorka opowiedziała, jak przygotowywała się do roli. Okazuje się, że sama utrudniła sobie zadanie.
"Miałam same trudności. Sama sobie je zresztą narzucałam. Piotr Adamczyk już naprawdę czasem przewracał oczami i się ze mnie bardzo śmiał, że nie umiem sobie nic ułatwiać, tylko wszystko sobie utrudniam. Dosyć szybko z Kasperem wymyśliliśmy, żeby ta bohaterka była obciążona wadą wzroku, no ale ja dodałam jej sporo tych dioptrii. Pomyślałam sobie, że wprowadzenie do tej opowieści, która jest pleciona z tak wielu perspektyw, takiej skrajnie niedowidzącej osoby, będzie ciekawe. Dodatkowo było to dla mnie świetne wyzwanie zawodowe, ale pociągnęło też za sobą cały szereg komplikacji. Począwszy od tego, że nie widziałam swoich partnerów. Miałam dwie pary okularów i do takich szerokich planów używałam takich, które były zerówkami, ale jednak do planów bliskich używałam okularów z bardzo, bardzo grubymi szkłami. To oczywiście wpływało na moje samopoczucie, ale przede wszystkim utrudniało i zmieniało kontakt z partnerem, który jest w ogóle podstawą w tej pracy. I musieliśmy się tego uczyć wspólnie. To było fascynujące. [...] Inspirowałam się wspaniałą osobą - Marią Rejman, która napisała książkę. Ona mi bardzo pomogła w wyobrażeniu sobie, czym taka niepełnosprawność jest i w jaki sposób się funkcjonuje oraz buduje swoje poczucie bezpieczeństwa w świecie bez tego zmysłu lub w którym ten zmysł funkcjonuje zupełnie inaczej. [...] To zdeterminowało wszystko. I to było dla mnie zawodowo bardzo ciekawe i bardzo trudne" - mówi Julia Kijowska.
Jak sama aktorka zdradza - wyjście z roli nie było trudne, chociaż momentami przyzwyczajenia z pracy nad bohaterką powracały.
"Z tym jakoś nie mam już wielu problemów. To jest taka gimnastyka, której się uczysz przez lata. Jak wychodzisz z sali gimnastycznej, to nie robisz przez przypadek szpagatu na ulicy. Można to opanować. To była świetna przygoda, chociaż przez jakiś czas powracały bóle głowy i rzeczywiście może czasami próbowałam sobie tak inaczej akomodować oko, a to chyba nie jest zdrowe, bo próbowałam rzeczywiście nawet takiego zeza przed kamerą. Ćwiczyłam sobie to oko, no bo to są mięśnie, to można po prostu wyćwiczyć" - wyjaśnia aktorka "Projektu UFO".
Zobacz też: Był przekonany, że pożegna się z rolą już w 1. sezonie! Co się zmieniło?