Plebania
Ocena
serialu
8
Bardzo dobry
Ocen: 936
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Zamieszkałam w raju

W życiu prywatnym aktorki wielkie zmiany. Zamieszkała ze swoim partnerem na jednej z wysp w Dubaju w Emiratach Arabskich. Przeprowadzka nie wyklucza jednak udziału w „Plebanii”, gdzie od wielu lat gra Irkę.

W kilku słowach Małgorzata Teodorska urodziła się 8 lutego 1981 w Warszawie. Mimo że od lat związana jest z aktorstwem, nie odebrała wykształcenia w tym kierunku. Z zawodu jest ekonomistką, ale przez lata pracowała jako modelka. Wystąpiła nawet jako jedna z bohaterek w dokumentalnym serialu TVP "Modelki" (2002). To on utorował jej drogę do kariery aktorskiej. Została zauważona i dostała propozycję zagrania młodej, ambitnej i niezależnej barmanki Irki Tosiek w serialu "Plebania". Ma za sobą sesję zdjęciową w Playboyu. Jest rozwiedziona. Z pierwszego małżeństwa ma córkę Wiktorię.

Reklama

Już od prawie 11. lat wciela się Pani w Irkę w serialu „Plebania”. Czy scenarzyści często Panią zaskakiwali?

– Bardzo często, nawet ostatnio byłam zdumiona tym, że moja bohaterka jednak się rozwiodła. Myślałam, że małżeństwo z Jurkiem, czyli Wojtkiem Błachem, przetrwa. Tymczasem Wojtek zniknął nagle z serialu, a moja bohaterka poznała nową miłość.

Czy zamożny adwokat, nowy partner Irki, zawładnie jej sercem na dłużej?

– Trudno to przewidzieć. To człowiek z zupełnie innego środowiska, prowadzi kancelarię prawniczą, jest majętny. Świetna partia na męża. Irka musi przy nim trochę nadrabiać, stara się, aby wejść do sfery, w której on żyje.

Co jest dla Pani najciekawsze w postaci Irki?

– Zawsze najbardziej interesujące było dla mnie granie tego, czego sama nie przeżyłam. To były takie małe wyzwania, które zawsze mnie mobilizowały. Lubię, gdy dużo się dzieje z postacią. Nie znoszę monotonii, nudy, stagnacji. Im więcej zamieszania, tym dla postaci i dla mnie lepiej. Myślę, że dla widzów także.

Ostatnio w Pani życiu wiele się zmieniło – zamieszkała Pani w Dubaju w Emiratach Arabskich.

– Tak mi się ułożyło, że moim partnerem jest ktoś z Emiratów Arabskich. Przez ostatnie półtora roku ciągle podróżowałam między Dubajem a Polską, aż w końcu postanowiliśmy z moim partnerem, że zamieszkamy właśnie w Dubaju. To jest dobry moment, ponieważ moja córka Wiktoria właśnie skończyła szkołę podstawową i dalszą edukację już będzie kontynuowała tam.

Szybko się Pani odnalazła w nowej kulturze?

– Cały czas uczę się nowych rzeczy. To rzeczywiście zupełnie inna kultura, zupełnie inni ludzie. Wiadomo, że mają swoje święta, jest Koran, ramadan, który obchodzi się bardzo restrykcyjnie. Choć muszę przyznać, że Europejczykom dobrze się tam żyje, a Dubaj jest bardzo tolerancyjny. Na przykład nie muszę chodzić z zakrytą głową, a tak właśnie myśli o Emiratach większość ludzi. Ciężki jest jednak okres letni, gdy temperatura sięga 50. stopni Celsjusza, ale wtedy nie wychodzi się na zewnątrz. Do tego wszystkiego trzeba przywyknąć, ale życie jest na bardzo wysokim poziomie. To bardzo rozwinięty kraj.

Traktuje Pani Dubaj jako swoje miejsce na ziemi?

– Raczej tak, zresztą teraz jesteśmy na etapie urządzania naszego nowego domu. Ze względu na to, że znajduje się na sztucznej wyspie, jest to prawdziwy raj. Do tego stopnia, że na razie nie potrzebuję wyjeżdżać na wakacje, bo mam tam wszystko, czego potrzebuję: plażę, słońce i krystaliczną wodę.

Będzie miała Pani czas na pracę na planie „Plebanii”?

– Oczywiście, że tak. Chcę grać, chcę pracować. Mam nadzieję, że produkcję serialu nie zniechęci to, że żyję tak daleko. Przylatuję na zdjęcia do Polski tak często, jak to jest potrzebne.

Koledzy z planu pytają Panią o nowe miejsce zamieszkania?

– Tak, często zadają pytanie, dlaczego przeprowadziłam się aż do Emiratów Arabskich. Pytają, jak wygląda teraz moje życie i jak tam właściwie jest.

Jest grudzień, czyli czas prezentów z okazji Mikołajek i Bożego Narodzenia. Jak będziecie z Wiktorią obchodziły te wspaniałe dni?

– Nie wiem jeszcze, jak w tym roku będzie wyglądało nasze Boże Narodzenie. Rozważamy trzy możliwości – albo u nas w Dubaju, albo u rodziców, a może u mojej siostry w USA. Ustalenia wciąż trwają. Natomiast jeśli chodzi o Mikołajki, to niestety z uwagi na Koran nie są w ogóle obchodzone w Dubaju, a poza tym obowiązuje tu inny kalendarz. Wprawdzie witryny niektórych sklepów mają świąteczne wystawy, ale to zupełnie nie to, co w Europie. Inny klimat, inny nastrój.

Pamięta Pani najwspanialszy prezent, jaki dostała od Mikołaja?

– Oczywiście. Najciekawszym i najfajniejszym prezentem, jaki swego czasu dostałam od Mikołaja, był bilet na koncert Michaela Jacksona.

Jakie ma Pani wspomnienia związane z Mikołajkami?

– Wspaniałe. Chyba jak każde dziecko z niecierpliwością czekałam na Mikołaja i prezenty. Bardziej pamiętam święta. Gdy byłam dzieckiem, bardzo lubiłam z siostrą ubierać choinkę. Zawsze trwało to bardzo, bardzo długo, ponieważ zależało nam, aby drzewko wyglądało perfekcyjnie. Moi rodzice skrupulatnie przygotowywali się do świąt, dbali o nastrój, planowali, co znajdzie się na świątecznym stole. Każdy w domu miał przydzielane zadanie. Tata kupował pięknego, dużego karpia, ja z siostrą wybierałyśmy drzewko, a mama gotowała, zresztą bardzo smacznie. Do tej pory pamiętam, jak pięknie pachniało wtedy w całym domu.

Jesteś fanem seriali? Zarejestruj się w serwisie ŚwiatSeriali.pl i dodaj do ulubionych wybrane produkcje, a otrzymasz od nas mailem informacje o każdym newsie na ich temat!

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Teodorska | seriale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy