"Pierwsza miłość": Karol Strasburger przed laty odbił żonę Czerwonemu Księciu PRL-u!
Karol Strasburger, czyli Karol Weksler z „Pierwszej miłości”, był kiedyś niezwykle kochliwy i zmieniał dziewczyny jak rękawiczki. Do czasu... aż w 1980 roku zakochał się po uszy w żonie Czerwonego Księcia (tak nazywano syna ówczesnego premiera, playboya i kierowcę rajdowego Andrzeja Jaroszewicza). - Odbiłem mu Irenę – wspominał wiele lat później.
Mija właśnie siedem lat od dnia, kiedy Karol Strasburger pożegnał kobietę, u boku której szedł przez życie przez ponad trzy dekady.
Irena Strasburger zmarła w nocy 9 na 10 grudnia 2013 roku po dwuletniej walce z białaczką. Aktor przeżył szok, bo wszystko wskazywało na to, że jego ukochanej uda się pokonać chorobę...
- Pozostała wielka pustka... Wiele rzeczy w moim życiu się zmieniło i wiele rzeczy stało się złych i nieszczęśliwych po śmierci Ireny - tak kilka miesięcy później powiedział Karol Strasburger w programie Wojciecha Jagielskiego, dodając, że chyba nigdy nie pogodzi się z tym, że kobiety, która była miłością jego życia, nie ma już przy nim.
Karol Strasburger nie krył, że o Irenę musiał walczyć z Czerwonym Księciem. Andrzej Jaroszewicz - bo o nim mowa - cieszył się w latach 70. i na początku lat 80. ubiegłego wieku opinią playboya, który... może wszystko.
Nazywano go Czerwonym Księciem, bo był synem premiera komunistycznego rządu, wieloletniego członka KC PZPR, generała Piotra Jaroszewicza. Dziewczyny za nim szalały... Irena - którą w 1980 roku odbił mu Karol Strasburger - była jego trzecią żoną.
Karol i Irena poznali się w Sopocie na wyścigach samochodowych (Andrzej Jaroszewicz był wtedy jednym z najlepszych polskich kierowców rajdowych). Aktor miał już za sobą małżeństwo ze swoją koleżanką po fachu Barbarą Burską i... czekał na nową miłość. Ona z kolei - córka bogatego przedsiębiorcy ze Śląska - dusiła się w związku z Czerwonym Księciem, który zdradzał ją na potęgę.
Kiedy się poznali, od razu poczuli, że są sobie po prostu pisani. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Bardzo długo ukrywali to przed całym światem, bo Karol Strasburger zdawał sobie sprawę, że odbicie żony synowi jednego z najbardziej wpływowych polityków PRL-u nie będzie łatwe i może się dla niego źle skończyć. Na szczęście Andrzej Jaroszewicz akurat stracił głowę dla... Maryli Rodowicz i pozwolił Irenie odejść.
Karol Strasburger poślubił Irenę w 1981 roku. Przez 32 lata - aż do jej śmierci - byli uważani za małżeństwo idealne, choć nie doczekali się dzieci. Spędzali ze sobą każdą wolną chwilę, uwielbiali wspólne podróże, razem grali w tenisa, jeździli na nartach...
- Przy Irenie po prostu czuję, że naprawdę żyję! - mówił aktor w wywiadach, zachwalając zalety żony i przedstawiając ją jako kobietę o niezwykle szerokich zainteresowaniach, ciekawą świata i bardzo pogodną.
Kiedy Irena odeszła, 66-letni wówczas Karol Strasburger był pewny, że nigdy już nie pokocha żadnej kobiety. Kilka lat po tym, jak został wdowcem, zapałał uczuciem do swojej menadżerki, Małgorzaty Weremczuk.
10 sierpnia ubiegłego roku stanął u jej boku na ślubnym kobiercu, a kilka miesięcy później - pod koniec listopada - na świat przyszła ich córeczka Laura.