Joanna Brodzik: Piękna i odważna
Skradła serca widzów m.in. rolą w „Magdzie M.”. Niedawno poruszyła je jeszcze raz swoim bardzo osobistym wyznaniem...
Joanna Brodzik miała szansę zrobić karierę jako modelka. Jej wyjątkową urodę - wówczas bujne i ciemne włosy, uroczy uśmiech oraz błysk w oku, dostrzeżono, gdy studiowała na warszawskiej PWST. Jednak "chodzenie po wybiegach" kolidowałoby z nauką, więc musiała wybierać. Postawiła na aktorstwo, czego dziś wcale nie żałuje.
Wszak od lat jest jedną z najbardziej lubianych rodzimych gwiazd. Jej rola w "Kasi i Tomku" stała się kultowa.
Tak samo, jak seria o lubiącej odzież w grochy, energicznej prawniczce "Magdzie M.". Zresztą została ona napisana specjalnie z myślą o niej!
Joanna Brodzik na scenie zadebiutowała w wieku 9 lat jako "Pyza na polskich dróżkach" w szkolnym spektaklu kukiełkowym. Na ekranie zaś w filmie "Dzień wielkiej ryby" Andrzeja Barańskiego, gdzie zagrała jeszcze przed ukończeniem studiów. Choć potem można ją było oglądać w kilkunastu projektach, pewności, że nadaje się do zawodu aktorki i chce dalej podążać tą ścieżką, nabrała dopiero, gdy zaczęła pracę przy "Kasi i Tomku". A wszystko zaczęło się od wątpliwości...
Pierwszego dnia na planie zaczęła martwić się, że nie podoła zadaniu. Na przerwie obiadowej usiadła na ławce przy warszawskim Pasażu Wiecha, gdzie grała wcześniej scenę zakupów, i się rozpłakała. Wówczas z chusteczką przyszedł do niej sam reżyser Jerzy Bugajewicz i powiedział:
"Wiesz, to będzie fajowe bardzo, co powstaje. Jesteś jedyna na świecie, która może to zrobić". Te słowa mocno ją dowartościowały. Tak samo, jak wyniki oglądalności całej serii. Udział w niej przyniósł artystce nie tylko popularność i kolejne zawodowe propozycje, ale także wielką miłość.
Od 16 lat Joanna i Paweł Wilczak, który grał serialowego Tomka, tworzą parę. Są też rodzicami 12-letnich bliźniąt - Jana i Franciszka. Choć gwiazda zazwyczaj nie dzieli się z mediami szczegółami ze swojego życia prywatnego, niedawno w jednym z wywiadów zdecydowała się wyrzucić z siebie to, co przez lata najbardziej ja męczyło.
Artystka wyznała, że jest dzieckiem z nieślubnego łoża, a przez to wcale nie miała łatwej młodości.
- Wyzywali mnie od bękartów - powiedziała. Zmagała się też z kompleksami z powodu swojej sylwetki.
Dziś także dostrzega w sobie niedoskonałości. - Według obowiązującego kanonu powinnam w miesiąc po urodzeniu bliźniaków wskoczyć na ściankę i mieć idealnie równe dwie piersi. Nie mam - możemy przeczytać na Instagramie. W social mediach aktorka zaprosiła innych ludzi do mówienia o własnym wstydzie. Zaznacza bowiem, że ma to działanie terapeutyczne i wielkie znaczenie dla zdrowia psychicznego oraz fizycznego każdego z nas.
Zagadnienie wstydu stało się tematem nie tylko publicznej dyskusji, ale też serialu, który aktorka tworzy m.in. z producentem Arturem Kowalewskim ("Wataha") i filmowcami: Maciejem Kowalewskim ("Barwy szczęścia") i Piotrem Konstantinowem ("Ukryta prawda"). Jeszcze nie wiadomo, kiedy zobaczą go widzowie, ale trzymamy kciuki za powodzenie tego projektu!
autor: Bogumiła Deka