"Cisza nad rozlewiskiem": Joanna Brodzik zaczęła boksować!
Przygotowując się do swojej nowej roli Joanna Brodzik zaczęła trenować... boks. Odkryła, że dzięki temu łatwiej odzyskuje dobre samopoczucie. Jej partner, Paweł Wilczak, nową pasję aktorki przyjął z dużą otwartością.
Od października w stołecznym Teatrze Capitol wystawiana będzie sztuka "Di, Viv i Rose", w której zagra m.in. Joanna Brodzik. Aktorka znana z serialu "Kasia i Tomek" wcieli się w uprawiającą boks lesbijkę. By należycie przygotować się do roli, pobiera lekcje boksowania. Na tyle polubiła pięściarstwo, że być może pozostanie mu wierna nawet po zejściu sztuki z afisza.
- Za sprawą treningów uświadomiłam sobie, że sport, a boks w szczególności, jest cudowną maszyną do produkcji dobrego samopoczucia. Tak samo poranny jogging, który uprawiam od jakiegoś czasu. Godzina boksowania się z workiem to wspaniały sposób, aby pozbyć się agresji, stresów oraz poczuć swoją moc!" - zwierza się dwutygodnikowi "Gala".
- Dariusz Mróz, mój trener, pod życzliwym okiem Pawła Nastuli i w jego świetnym klubie nauczył mnie wielu mądrych rzeczy na temat ciała oraz dawał mi sporo fajnych wskazówek. Na przykład, że boks to przede wszystkim nogi, a dopiero potem ręce. I kazał trenować do kubańskiej muzyki. Powiedział, że Kubańczycy, którzy bardzo dużo tańczą, a ich taniec opiera się na ruchu bioder, są najlepszymi bokserami, bo wyprowadzają cios z nogi do biodra i robią to doskonale" - dzieli się nową wiedzą.
Jak do tego, że uprawia boks, odnosi się jej partner, Paweł Wilczak? - Na szczęście tak się składa, że moim partnerem jest bardzo mądry mężczyzna, który rozwój swojej kobiety, każdą zmianę w jej życiu, przyjmuje z ogromną otwartością. Dzięki temu czuje się absolutnie bezpiecznie - mówi Brodzik.
Wilczak jeszcze nie miał okazji widzieć jej, jak uderza w worek. - Chciałabym, żeby zobaczył moją pracę dopiero na scenie, kiedy już rola będzie gotowa. A w domu zaprezentowałam tylko odrobinę tego, czego się nauczyłam od trenera - przyznaje.