Ojciec Mateusz
Ocena
serialu
8,9
Bardzo dobry
Ocen: 4406
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Zbigniew Zamachowski zagra księdza w "Ojcu Mateuszu"

Zima zaskoczyła polskich drogowców, ale nie pokrzyżowała planów zdjęciowych "Ojca Mateusza". Już wkrótce widzowie serialu zobaczą nowego bohatera - księdza Antka. Poznaj szczegóły!


Zima nie zima, śnieg nie śnieg, główny bohater mknie rowerem polna drogą. Tego dnia towarzyszy mu jeszcze dwóch rowerowych zapaleńców. To jego przyjaciele z seminarium - Roman (Piotr Głowacki) i Antek (Zbigniew Zamachowski). Zdradzają ich koloratki.

Duchowni postanawiają zrobić sobie mały wyścig na parafię. Patrząc na ten sielankowy obraz można powiedzieć, że to trzech muszkieterów, którzy trzymają się razem w myśl zasady: "Jeden za wszystkich. Wszyscy za jednego".

Męska przyjaźń, niestety, zostanie wystawiona na wielką próbę. Dojdzie do tragicznego wypadku, w którym ciężko ranna kobieta walczyć będzie o życie. Sprawca ucieknie z miejsca zdarzenia.

Reklama

Następnego dnia na komendę zgłosi się siostra Antka i Romana, Lucyna (Agnieszka Suchora) i przyzna się do winy. Ojciec Mateusz, nie byłby sobą, gdyby nie wykiełkowały w nim wątpliwości.

Mateusz zacznie podejrzewać, że to nie ona prowadziła samochód. Poszukiwanie prawdy doprowadzi księdza do wstrząsających faktów z życia Antka. Odkryje, że jego przyjaciel ma poważny problem z alkoholem...

- Bardzo się cieszę, że mogę wystąpić w serialu, który widzowie bardzo wysoko oceniają, bo ma pozytywny wydźwięk. Po raz kolejny wcielam się w postać duchownego. Antek, którego gram jest księdzem i jednocześnie wykładowcą. Okazuje się, że ma poważny problem ze sobą. Nałóg wpędza go w coraz poważniejsze tarapaty. Popełnia wiele grzechów ciężkich i z racji swojej pozycji, w dość brzydki sposób próbuje się wykręcić od odpowiedzialności. Wciąga w to najbliższą rodzinę, siostrę, która jego winę bierze na siebie - zdradził Zbigniew Zamachowski. .

- Cieszę się, że serial nie unika ważkich tematów, które dotyczą każdego środowiska i nie omijają duchownych. Ksiądz jest tylko człowiekiem. Ma prawo błądzić i upadać. Natomiast to, co podoba mi się w "Ojcu Mateuszu", że finalnie te pogubione owieczki zawsze odzyskują swoje człowieczeństwo. To przywraca wiarę w nasz kręgosłup moralny - dodał Zamachowski.



AKPA
Dowiedz się więcej na temat: Ojciec Mateusz | Zamachowski Zbigniew
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy