"Ojciec Mateusz": Serial zniknie z anteny? Piotr Polk rozwiewa wątpliwości!
Piotr Polk od lat wciela się w rolę inspektora Oresta Możejko w serialu "Ojciec Mateusz". Ostatnio w rozmowie z Plejadą opowiedział o swojej pracy na planie produkcji i zdradził nieco na temat przyszłości hitu TVP. Serial o detektywie w sutannie będzie kontynuowany?
"Ojciec Mateusz" to serial, który bawi i wzrusza już od ponad dwunastu lat. Pierwszy odcinek historii o księdzu-detektywie pojawił się na telewizyjnych ekranach w listopadzie 2008 roku, a od tamtej pory spora grupa widzów z wypiekami na twarzach czeka na dalsze losy księdza Żmigrodzkiego i spółki.
Nowe odcinki "Ojca Mateusza" są emitowane na TVP1 w każdy piątek o godz. 20.35. To już 28. sezon przygód księdza z Sandomierza, a Polacy nadal uwielbiają je oglądać. Jak podaje serwis "Wirtualne media", w okresie od 9 do 23 września serial oglądało średnio 1,65 mln widzów.
Mimo dużej popularności od kilku sezonów powracają plotki o zakończeniu serialu. Wszystko za sprawą przeniesienia emisji na gorszy czas. Od 2021 roku produkcja emitowana jest bowiem w piątki o 21.00. Przypomnijmy, że przez wiele lat hit TVP gościł na ekranach w czwartki.
Specjaliści od tworzenia telewizyjnej ramówki doskonale wiedzą, że zmiana pasma emisji w kontekście liczącej 25 sezonów produkcji to krok w kierunku jej zakończenia. A przeniesienie jej na piątek, kiedy z góry wiadomo, że tego dnia tygodnia telewizję ogląda najmniej widzów, to skazanie jej na śmierć.
Do plotek o rzekomym zakończeniu emisji popularnego serialu odniósł się ostatnio Piotr Polk, czyli serialowy inspektor Orest Możejko. W rozmowie z Plejadą zdementował doniesienia mediów i zapewnił, że widzowie zobaczą kolejny sezon produkcji. Zdradził, że 22 listopada ekipa powróciła na plan i obecnie pracuje nad premierowymi odcinkami.
Gwiazdor wrócił także pamięcią do początków swojej przygody z "Ojcem Mateuszem". Wyznał, że miał pewne obawy, czy serial odniesie sukces.
- Gdy zaczynaliśmy kręcić "Ojca Mateusza", emitowany był jeszcze serial "Plebania". Miałem wrażenie, że on już dość mocno zapisał się w myśleniu widzów o tym środowisku. Wydawało się, że kolejna produkcja opowiadająca o losach księdza może nie być już tak entuzjastycznie przyjęta. Poza tym to był włoski format. A, jak wszyscy wiemy, z włoską telewizją różnie bywa. Zresztą, nie tylko ja miałem takie obawy. Uznałem jednak, że warto spróbować. Tym bardziej że pierwsze odcinki formatował Maciej Dejczer - uznany reżyser filmowy. Dawało to pewną gwarancję, że może wyjść z tego coś dobrego - mówił.
Jakie elementy, jego zdaniem, sprawiły, że produkcja do dziś, po 14 latach emisji, cieszy się tak dużą popularnością?
- Wydaje mi się, że spory wpływ na sukces tego serialu miały dobrze zarysowane postaci oraz miejsce akcji. Po raz pierwszy telewizja pokazała historię, która nie dzieje się w Warszawie. Ludzie zaczęli zachwycać się pięknym Sandomierzem i tym, co tam się dzieje! - komentował.