Ojciec Mateusz
Ocena
serialu
8,9
Bardzo dobry
Ocen: 4410
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Ojciec Mateusz": Kinga Preis klnie jak szewc!

Kinga Preis, czyli Natalia Borowik z „Ojca Mateusza”, lubi polskie... przekleństwa. - Są takie soczyste – mówi i dodaje, że zdarza się jej kląć jak szewc!



Kinga Preis w wywiadach posługuje się piękną polszczyzną, potrafi mówić tak, że słucha się jej z ogromnym zainteresowaniem. Prywatnie również stara się dbać o kulturę języka, ale - co przyznała w wywiadzie - często klnie.

- Nie traktuję wulgaryzmów jak przecinka, bo to jest prostackie i nic nie wnosi. Za to w emocjach, owszem, używam ich - powiedziała w rozmowie z "Twoim Stylem".

Serialowa Natalia Borowik z "Ojca Mateusza" zawsze, podczas swoich zagranicznych podróży, stara się poznać miejscowe... przekleństwa i najbardziej pikantne słówka. Była bardzo zdziwiona, kiedy np. Japończycy w ogóle nie używają wulgaryzmów.

Reklama

- Byłam zaskoczona, gdy niedawno pojechałam ze spektaklem do Japonii, że w ich języku nie istnieją przekleństwa. W naszej sztuce był wulgaryzm i nie można było go przetłumaczyć - wspomina.

Kinga Preis nie kryje, że ani w życiu, ani w pracy nie owija słów w bawełnę...

- Lubię mówić wprost. Kiedyś mi się tak zdarzyło w trakcie prób do spektaklu, gdy zadziała się sytuacja

w moim pojęciu niesprawiedliwa, że wylałam z siebie po prostu kloakę. Jak robotnik na budowie, a nie kobieta - opowiada.

Aktorka - uważana przez wielu za uosobienie spokoju i nienagannych manier - żartuje, że tylko sprawia wrażenie potulnej kobiety. Kiedy bowiem ktoś zacznie się z nią kłócić, zamienia się - to jej słowa - w atakującego rekina.

- Mam bielmo na oczach, idę tunelowo i mam wrażenie, że toczy mi się piana z ust - twierdzi i dodaje, że czasem można ją jednak wybić z furii jednym słowem.

- Zaczynam wtedy płakać i po zawodach - mówi.

Kinga Preis najczęściej kłóci się z mężczyzną, z którym dzieli życie.

- Łatwo mi się kłócić z mężem - potwierdza, dodając, że wie, iż po kłótni, nawet największej, zawsze dojdzie między nimi do pojednania, a najgorsze słowa padają u nich nie z braku miłości, tylko z nerwów.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Preis | Artur Żmijewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy