Ojciec Mateusz
Ocena
serialu
8,9
Bardzo dobry
Ocen: 4410
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​"Ojciec Mateusz": Artur Żmijewski jest wierny jednej kobiecie już od 30 lat!

Artur Żmijewski, czyli ksiądz Mateusz Żmigrodzki z "Ojca Mateusza", był licealistą, kiedy poznał dziewczynę, która stała się najważniejszą kobietą w jego życiu.



Paulina Żmijewska, żona Artura Żmijewskiego, doskonale pamięta pierwszą myśl, jaka przyszła jej do głowy, gdy go bliżej swego przyszłego męża - uznała, że to fantastyczny facet, stanowczy, zdecydowany, wiedzący, czego w życiu chce.

- Niewielu chłopców w jego wieku jest takich, jak on. Bardzo mi się to w nim spodobało - powiedziała kiedyś w wywiadzie.

W tym roku państwo Żmijewscy świętują 22. rocznicę ślubu. Są jednak parą już 30 lat!

Pierwsza randka

Paulina i Artur Żmijewscy poznali się w liceum, gdy ona była w pierwszej, a on w trzeciej klasie. Na początku byli po prostu znajomymi ze szkoły... Ich przyjaźń bardzo szybko przerodziła się w uczucie. Pierwszą prawdziwą randkę zaaranżowała Paulina: zaprosiła Artura na turniej tańca towarzyskiego. Od tamtej pory stanowią nierozłączną parę.

Reklama

Pierwsze wspólne wakacje

Na pierwsze wspólne wakacje pojechali potajemnie. Spędzili je w Gołdapi, w namiocie nad brzegiem jeziora.

- To było wyjątkowe lato. Nie wyobrażam sobie wakacji bez Pauliny i dzieci. Nie wyobrażam sobie bez nich... życia - mówi aktor.

Pierwsza sprzeczka

Ani Paulina, ani Artur nie pamiętają, o co po raz pierwszy się posprzeczali.

- Tuż po ślubie dochodziło między nami do kłótni o drobiazgi. Musieliśmy nauczyć się żyć pod jednym dachem, tolerować swoje upodobania i nawzajem sobie ustępować. Najważniejsza okazała się obopólna dobra wola i to, że się kochamy. - wspomina serialowy ksiądz Żmigrodzki z "Ojca Mateusza".

Pierwsze dziecko

Córka uwiodła Artura Żmijewskiego już w pierwszym miesiącu swego życia.

- I tak już pewnie zostanie do końca. Widocznie tak już jest, że mężczyzna zawsze lgnie do kobiety, nawet takiej małej. Dzięki żonie bardzo szybko dorosłem do roli ojca. Paulina bała się kąpać małą, mówiła, że mam pewniejszą rękę i to ja powinienem zajmować się kąpaniem Ewy. Jak było trzeba - przewijałem córkę. I tak narodził się we mnie ojciec - opowiadał w wywiadzie.

Pierwsze... skrzypce

- Nasz dom to... żona. Ja pracuję na utrzymanie domu, ale to Paulina nadaje kształt domowi, tworzy jego klimat. Ona gra pierwsze skrzypce - mówi aktor, dodając, że czasem myśli, że w ich związku to on dominuje, ale to tylko... pozory.

 

 

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Ojciec Mateusz | Artur Żmijewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy