"Marzenia trzymają przy życiu"
Aldona Orman zniknęła na chwilę z ekranów, by zająć się nowo narodzoną córeczką. Już w styczniu piękną aktorkę zobaczymy w serialu "Ojciec Mateusz", a niebawem w nowej polskiej komedii. Nam opowiada o karierze, marzeniach i o tym, co jest w życiu ważne, a co zupełnie bez znaczenia.
Robisz podsumowania i postanowienia na nowy rok?
Nowy Rok to bardziej sugestia, by się na chwilę zatrzymać, przyjrzeć się swemu życiu. Często w tym pośpiechu, który jest już powszechny i totalny, nie mamy czasu, by spojrzeć na siebie uważne. Zastanowić się, czy na pewno idziemy właściwą drogą, czy nie zaniedbujemy siebie, naszych bliskich, czy nie zgubiliśmy gdzieś tego, co w życiu naprawdę ważne. Czasem taka refleksja sprawia, że pojawiają się postanowienia.
Robisz plany?
Mam plany na życie. Dotyczą ważnych spraw. Nie powstały w wyniku chwilowej nowo-rocznej ekscytacji.
Zawsze wszystkie realizujesz?
Fajnie jest mieć plany i je realizować. Czasem jednak jakieś wydarzenie sprawia, że rozpadają się jak domek z kart. Bo wiesz, zaplanowałaś sobie robić karierę, a tu nagle przychodzi choroba kogoś bliskiego. I co zrobisz? Będziesz z zimną krwią robiła karierę czy zajmiesz się chorym ojcem czy umierającą babcią? Więc widzisz, są sytuacje, kiedy trzeba swoje plany odstawić na bok. Życie jest życiem, nie zawsze można trzymać się swoich planów kurczowo. By mieć poczucie prawdziwego szczęścia, najważniejsza jest harmonia. Bo życie to nie tylko nasze plany, ale też wszystko, co nas otacza - nasi najbliżsi, mąż, rodzice, dziecko, chora sąsiadka.
Nie robisz żadnych noworocznych postanowień, typu: schudnę, zacznę ćwiczyć, zmienię dietę.
Nie potrzebuję Nowego Roku, by powiedzieć sobie: od jutra ćwiczę lub od dziś nie jem czekolady. Nie lubię, gdy ktoś mi coś nakazuje.
Dla mnie przełomem w życiu jest ważne wydarzenie, które je zmienia, wywraca do góry nogami. Wydarzenie, które sprawia, że zaczynam inaczej postrzegać świat, siebie, sprawy ważne i te zupełnie bez znaczenia.
Co było takim wielkim przełomem?
Na pewno urodzenie dziecka. Musiałam przemeblować całe swoje życie prywatne i zawodowe. Pojawienie się Idalki było dużą zmianą. Zmieniły się priorytety, ale zmienił się też tryb życia. Przełomem w moim życiu było spotkanie Edmunda. Kiedy spotykasz człowieka, z którym tworzysz związek, zaczynacie budować inne życie.
To największe zmiany, które odmieniły twoje życie?
Były bardzo ważne, ale największą zmianę, bo w mojej świadomości, wywołała choroba i śmierć kliniczna. Kompletnie przebudowała moje podejście do życia, ludzi. Pokazała, co jest ważne. Jeśli przeżywasz śmierć kliniczną, nie możesz się nie zmienić. Zostawia na tobie takie piętno, że nawet jeśli nie chcesz, zaczynasz inaczej patrzeć na świat, inaczej myśleć o życiu. To najważniejsza zmiana w moim życiu, nie było większej. Bo nawet dziecko zmienia cię w sposób trochę powierzchowny. Choroba to przemiana ducha.
Co zmienia?
Generujesz inną energię, zaczynasz przyciągać innych ludzi. Przyciągasz zupełnie nowe sytuacje do siebie. W pewnym momencie grupa moich znajomych kompletnie się wymieniła, poza nielicznymi, sprawdzonymi przyjaciółmi. Ale jeżeli ducha nie zmienisz, nie zmienisz nic.
Czego ci można życzyć? Masz jakieś marzenia?
Pewnie. Marzenia trzymają nas przy życiu. Trzeba mieć marzenia na tu i teraz, na za chwile, na przyszłość. Jak nie mamy marzeń, żyjemy dniem dzisiejszym. Marzenia pomagają nam być szczęśliwymi. Gdy o czymś mocno myślisz, tak, że czujesz to realnie, podświadomość przyciąga to marzenie i w pewnym momencie ono się realizuje.
Wystarczy czegoś mocno chcieć?
Na pewno to dużo pomaga. Bo jeśli czegoś bardzo chcesz, wierzysz w to, twoja podświadomość przyciąga sytuacje, które pomogą ci to zrealizować. Znajdziesz drogę do realizacji tych planów.
A gdybyś złowiła złotą rybkę, o co byś ją poprosiła?
O szczęście w życiu? Jak masz szczęście, masz wszystko - zdrowie, karierę, pieniądze, udane życie.