Czyta Koran, nosi dżinsy...
"To nowoczesny kapłan" - tak Artur Żmijewski mówi o ojcu Mateuszu. "Czyta Koran, przyjaźni się z rabinem, a pod sutanną nosi dżinsy".
"Mój bohater jest ciepły i wyrozumiały, ale także i konkretny. Nie ocenia i nie osądza ludzi, tylko stara się zrozumieć motywację ich postępowania. Potrafi słuchać i obserwować. W tym tkwi jego siła" - uważa Artur Żmijewski, serialowy ojciec Mateusz.
Czy popularny aktor w jakiś specjalny sposób przygotowywał się do roli duchownego?
"To samo przyszło" - twierdzi Artur Żmijewski. "Nie analizowałem mojego bohatera, nie przeprowadzałem wielogodzinnych rozmów w kurii z księżmi. Chciałem tylko, aby moja postać niosła ze sobą dobrą energię i swego rodzaju żwawość. Nikogo nie kopiuję, ale wierzę, że ta otwartość Mateusza może zmienić sposób myślenia na temat stanu duchownego w Polsce. Oczywiście nie jestem księdzem i nikomu nie będę niczego narzucał. Pewne jest to, że duchowni nie mają łatwo. To piekielnie trudny zawód, który wymaga wielu poświęceń. Powinniśmy szanować i pielęgnować to, co mamy. Kapłani odegrali ważną rolę w naszej historii, ale trzeba iść z duchem czasu, bo inaczej kościoły będą puste" - mówi.
Artur Żmijewski, grając duchownego, nie czuje potrzeby bycia wzorem.
"Nie chcę, żeby mnie ktokolwiek naśladował" - mówi. "Chciałbym jedynie, żeby ludzie po prostu lubili księdza Mateusza, który robi dla nich fajne rzeczy. To nowoczesny kapłan: czyta Koran, przyjaźni się z rabinem, a pod sutanną nosi dżinsy".
Jak na tle księży z innych seriali wypada - Waszym zdaniem - ojciec Mateusz?