"O mnie się nie martw": Katarzyna Ankudowicz nie nadaje się na... aktorkę?
Katarzyna Ankudowicz, czyli Marta z "O mnie się nie martw", nie może narzekać na brak pracy, ale czasem marzy, by wreszcie zagrać główną rolę w filmie lub serialu i znaleźć się na pierwszym planie, choć uważa, że w ogóle nie nadaje się na... aktorkę.
Marta z "O mnie się nie martw", Elwira Auguścik z "Blondynki", Ilona z "Przepisu na życie", łączniczka Krystyna z "Czasu honoru", Beata Mazur z "Pierwszej miłości" - to zaledwie kilka z wielu wcieleń drugoplanowych, w których Katarzyna Ankudowicz udowodniła, że jest znakomitą aktorką gotową udźwignąć każdą rolę.
- Bardzo chciałabym grać duże role, ciekawe i rozwijające mnie i mój aktorski warsztat. Mam jednak wrażenie, że nie tylko potrzebny jest do tego talent, szczęście czy umiejętności, ale także... popularność - mówi aktorka i dodaje pół żartem pół serio, że życzyłaby sobie więcej popularności, by moc dobrze i mądrze wybierać kolejne role.
Katarzyna Ankudowicz nie jest jednak osobą, która za wszelką cenę chce o popularność walczyć. Twierdzi, że nie bierze aktywnego udziału w show-biznesie, nie bywa na imprezach, nie pozuje do zdjęć na ściankach...
- Nie zoperowałam też sobie ani nosa, ani biustu! Na razie udaje mi się swoją pracą i tym, jaka jestem, zdobywać role i nie narzekam, bo mam co robić. Ale kiedy przyglądam się sobie z boku, wydaje mi się, że w ogóle nie nadaję się na aktorkę! - twierdzi.
Innego zdania są widzowie, którzy Katarzynę Ankudowicz wprost uwielbiają, bo grane przez nią postacie to zazwyczaj osoby, których po prostu nie da się nie lubić. Aktorka od kilku tygodni udowadnia - biorąc udział w 3. edycji show "Twoja twarz brzmi znajomo" - że nie boi się radykalnych zmian w swym wyglądzie, by jak najlepiej wypaść przed kamerą.
- Nigdy nie powiem, że dla roli zrobię wszystko, bo bardzo lubię wyglądać tak jak lubię, a nie jak muszę. Może gdyby to była rola moich marzeń, albo honorarium moich marzeń, to zdecydowałabym się nawet na ogolenie głowy... - powiedziała w wywiadzie.