Wstrząsająca historia oparta na kłamstwie. Tak udało się jej nabrać miliony
"Ocet jabłkowy" Netfliksa to zdecydowanie jedna z ciekawszych i wartych polecenia lutowych premier. Serial przedstawia historię Belle Gibson - kobiety, która postanowiła za wszelką cenę osiągnąć sukces i tego dokonała. Twierdziła, że dzięki zdrowemu odżywianiu poprawiła swój stan zdrowia, co przyniosło jej ogromną popularność w mediach społecznościowych. Jednak prawda w końcu wyszła na jaw.
Kaitlyn Dever zagra wszystko - od dziewczyny doświadczonej przez los w docenionym miniserialu "Niewiarygodne", gdzie wspaniale radziła sobie u boku takich legend jak Toni Collette i Merritt Wever, do jednej z postaci kultowego już dziś serialowego westernu "Justified: Bez przebaczenia". Pojawiła się też w "Ostatnim prawdziwym mężczyźnie", a w 2019 roku powróciła z przytupem w dramacie o mrocznej stronie koncernów farmaceutycznych, czyli "Lekomanii". Po drodze wcieliła się w główną bohaterkę horroru o inwazji obcych ("Nie ocali cię nikt"), a w kwietniu zobaczymy ją w drugim sezonie "The Last of Us", gdzie zagra Abby.
Z kolei Alycię Debnam-Carey znakomicie znają fani dwóch serialowych produkcji - "The 100" oraz "Fear the Walking Dead". Australijska aktorka od lat powoli buduje swoją karierę. Po zakończeniu przygody w postapokaliptycznym świecie, gdzie dzielnie walczyła z nieumarłymi, zagrała w "Saint X" oraz "Wszystkie kwiaty Alice Hart", ciekawej acz niedocenionej zeszłorocznej perełce, oraz horrorze Netfliksa "Liczy się wnętrze".
Trzecią główną aktorką "Octu jabłkowego" i dziewczyną dopełniającą trio wschodzących gwiazd zachodniej telewizji jest znana z "Dziewczyn nad wyraz" Aisha Dee, która dzięki roli w tym serialu stała się jedną z ulubienic młodych widzów. Fani mogli oglądać ją także w "Safe Home" i "Dwóch życiach".
Najnowszy australijski serial Netfliksa "Ocet jabłkowy" (który debiutuje kilka miesięcy po znakomitym "Terytorium") przykuwa jednak uwagę widzów nie tylko dobrą obsadą (a dziewczyny mają, wierzcie mi, wielkie i oddane grono fanów), ale również inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami przerażającą historię o tym, jak u zarania mediów społecznościowych jedna kobieta - Belle Gibson - oszukała w zasadzie cały świat.
Belle Gibson osiągnęła cały swój sukces - zarobione miliony i miliony obserwujących na Instagramie, popularną aplikację, nagrody i uwielbienie zdesperowanych fanów - na kłamstwie. Udało się jej przekonać nie tylko użytkowników mediów społecznościowych, ale również wydawnictwa i wielkie firmy, że zdołała wyleczyć nieuleczalną chorobę naturalnymi metodami.
Twórcy ukazują, w jaki sposób Belle wprowadzała w błąd i kreowała swój wizerunek za pomocą nieprawdziwych informacji. I jak wszyscy dali się nabrać.
Belle Gibson (Kaitlyn Dever) pragnie odnieść sukces za wszelką cenę. Nie układa się jej ani w życiu zawodowym, ani w prywatnym, a dziewczyna naprawdę pragnie być niezwykłą; znaleźć się w centrum uwagi. Jeśli sytuacja tego wymaga, wykorzysta okoliczności i przekona innych do swojej wersji wydarzeń.
Zainspirowana historią Milli (Alycia Debnam-Carey) postanawia pójść w podobnym kierunku co młoda Australijka, która w walce o zdrowie postanowiła sięgnąć po medycynę alternatywną i stała się gwiazdą internetu - dzięki pracy, jaką włożyła w swój blog. Tutaj z kolei wkracza nasza trzecia bohaterka - Chanelle (Aisha Dee), specjalistka od marketingu oraz przyjaciółka Milli. Los jednak sprawia, że drogi dziewczyn przecinają się, co doprowadza do... dziennikarskiego śledztwa.
"Ocet jabłkowy" przedstawia kilka równoległych historii, nie zawsze chronologicznie. Przenosimy się w czasie od pierwszej sceny, kiedy Belle stara się zażegnać kryzys wizerunkowy, do początku zmagań Milli z chorobą. Kiedy indziej poznajemy matkę Belle, a chwilę potem - losy Lucy (Tilda Cobham-Hervey), jednej z pacjentek, która w swojej desperacji szukała nadziei w historiach Belle i Milli.
W najnowszej, dobrze zrealizowanej, napisanej i zagranej produkcji Netfliksa obrywają wszyscy - nie tylko Belle, czy nawet Milla, której desperacja i łatwowierność doprowadziła do takich, a nie innych wyborów. Swoją cegiełkę do działań Belle przyłożyły media, wydawnictwa, firmy technologiczne, użytkownicy mediów społecznościowych (a pamiętajmy, że był to jeszcze ich początek). Chanelle pyta w jednej chwili, dlaczego nikt wcześniej nie sprawdził, kim jest Gibson i dlaczego bezpodstawnie uwierzono w jej historię. Na szczęście każdy w końcu, zasłużenie, dostaje po łapach.
Zobacz też: Idzie jak burza. W międzynarodowym hicie Netfliksa rzucił widzów na łopatki