"Na Wspólnej": Lucyna Malec wspomina najpiękniejszą Wielkanoc w jej życiu
Lucyna Malec, czyli Danuta Zimińska z „Na Wspólnej”, ma mnóstwo wspomnień związanych z Wielkanocą – wspomnień radosnych, ale też smutnych. Do końca życia nie zapomni, jak pewnego razu – tuż przed Wielką Niedzielą – złamała nogę i nie mogła pojechać na święta do dziadków mieszkających na wsi pod Sandomierzem.
- Miałam wtedy 12 lat. Siostra przywiozła mi z Paryża deskorolkę. Od razu pobiegłam na podwórko, by poszaleć. Warunki miałam idealne, bo w Bielsku-Białej, gdzie mieszkaliśmy, wszędzie jest z górki albo pod górkę. Kiedy jednak zaczęłam zjeżdżać, upadłam tak niefortunnie, że wylądowałam z nogą w gipsie - wspominała aktorka w wywiadzie.
Lucyna Malec była załamana, że musi zostać w domu z mamą w czasie, kiedy pozostali członkowie jej rodziny pojechali na wieś do ukochanych dziadków.
Dopiero potem doszła do wniosku, że były to najpiękniejsze święta wielkanocne w jej życiu.
- Miałam mamę na wyłączność! Upiekła ciasto tylko dla mnie! Nie ma jej już z nami, może stąd ten sentyment... - mówi ze wzruszeniem.
Lucyna Malec od dawna mieszka w Warszawie, ale na Wielkanoc zawsze wraca do Bielska - do młodszej siostry (do starszej jeździ w Boże Narodzenie).
- Co roku, jadąc na święta w rodzinne strony, mam nadzieję, że będzie piękna słoneczna pogoda i będę mogła wybrać się w góry, pospacerować i poopalać się. Odwiedzam też ciocię, potem drugą... Wypadam też, choć na chwilę, do przyjaciółek z czasów licealnych - opowiada.
Dla aktorki bardzo ważny jest religijny aspekt świąt, które - to jej słowa - sprzyjają oczyszczeniu głowy i serca.
- Wystarczy popatrzeć, co się dzieje z naturą - ona też zmartwychwstaje, budzi się do życia. Słońce przygrzewa, ziemia rozmarza, trawka się zieleni, nawet wiatr ma inny zapach. I tak samo my się odradzamy. Też czujemy, że możemy zacząć wszystko od nowa, bo mamy siłę, by wzrastać, uczyć się czegoś nowego i po prostu lepiej żyć - twierdzi Lucyna Malec.
Czego z okazji zbliżającej się Wielkanocy życzy sobie aktorka?
- Poza zdrowiem - pracy i wygranej w totka - żartuje.