"Na Wspólnej": Bożenę Dykiel próbowano zmusić do romansu z niemieckim dyplomatą!
Bożena Dykiel, czyli Maria Zięba z "Na Wspólnej", była pół wieku temu jedną z największych gwiazd Teatru Narodowego w Warszawie. Pewnego dnia zgłosili się do niej funkcjonariusze komunistycznej bezpieki z propozycją nie do odrzucenia... Kazali jej uwieść sekretarza ambasady Niemiec! Co oferowali w zamian?
Kiedy 50 lat temu - 13 czerwca 1971 roku - Bożena Dykiel po raz pierwszy stanęła na deskach Teatru Narodowego, by zagrać Muzę w wyreżyserowanym przez Adama Hanuszkiewicza "Beniowskim", było jasne, że tylko kwestią czasu jest, kiedy zostanie najjaśniej świecącą gwiazdą najstarszej polskiej sceny. Trzy lata później, gdy jako Goplana wjeżdżała motocyklem na scenę w legendarnej inscenizacji "Balladyny", była już ulubienicą widzów... Nic dziwnego, że PRL-owska bezpieka wzięła ją pod lupę.
Po jednym ze spektakli do garderoby 26-letniej wtedy aktorki zapukali dwaj dziennikarze. Chcieli umówić się z nią na wywiad. Zgodziła się. Następnego dnia spotkała się z nimi.
- Przyjechali z bukietem kwiatów i zabrali mnie do hotelu MDM - opowiadała w wywiadzie.
Okazało się, że mili dziennikarze tak naprawdę są... funkcjonariuszami Służ Bezpieczeństwa MSW, a zgłosili się do Bożeny Dykiel, bo dostali rozkaz zwerbowania jej do współpracy.
Zobacz też: Bożena Dykiel jest... pod specjalną ochroną!
Aktorka była wtedy częstym gościem w domu II sekretarza ambasady Republiki Federalnej Niemiec Franka Elbego, który prowadził intensywne życie towarzyskie i uwielbiał otaczać się artystami. Oficerowie SB chcieli nakłonić Bożenę Dykiel, by... wskoczyła Elbemu do łóżka, co jasno wynika z dokumentów, które znajdują się w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w teczce oznaczonej kryptonimem TW Alina.
Najogólniej mówiąc, pomysł był taki, by aktorka ściągnęła dyplomatę do mieszkania pozostającego w dyspozycji bezpieki, uwiodła go i przekonała do uprawiania seksu. SB chciało całą "akcję" sfilmować, by później szantażować żonatego niemieckiego polityka.
Zobacz też: Bożena Dykiel nie wstydzi się mówić o... seksie
- Chcieli mnie obsadzić w filmie pornograficznym - powiedziała aktorka przed laty w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".
"TW Alina po przeanalizowaniu całej sprawy podjęła jednoznaczną decyzję: na realizację naszych zapotrzebowań nie może się zgodzić, ponieważ nie jest zdolna do wykonania postawionego przed nią zadania" - napisał później w aktach prowadzący sprawę pułkownik SB Stefan Sołowiej.
- Obiecywali mi załatwienie mieszkania, bezpłatne kursy angielskiego, a kiedy odmawiałam, grozili mi, że złamią mi karierę, że nie wyjadę za granicę, a wówczas Teatr Narodowy sporo wystawiał za granicą. Zabrali mi nawet na pewien czas paszport - wspominała później odtwórczyni roli Marii Zięby w "Na Wspólnej".
Funkcjonariusze SB śledzili każdy krok aktorki. Była pod obserwacją przez 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie udało się im jednak jej złamać. Z dokumentów IPN wynika, że Bożena Dykiel nigdy nie była agentką, lecz ofiarą.
- Jeszcze dziś myślę o tym wszystkim ze wstrętem. Mój koszar skończył się dopiero, kiedy Elbe wyjechał z Polski - wyznała w wywiadzie.