Na sygnale
Ocena
serialu
8,1
Bardzo dobry
Ocen: 6614
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na sygnale": Najpierw przeprowadzka, potem ślub

Wielkie zmiany szykują się w życiu Moniki Mazur, gwiazdy serialu "Na sygnale" i współprowadzącej program "Lajk" w TVP2. Jeszcze w tym roku razem ze swoim ukochanym Tomkiem Chrapustą przeprowadzi się do własnego mieszkania. Poza tym para oficjalnie wyznaczyła już datę ślubu.


 Jakiś czas temu powiedziałaś, że ukończenie 26. roku życia to dla Ciebie przełomowy moment. Podtrzymujesz ten pogląd?

- Nadal uważam, że 26. urodziny to symboliczne wejście w prawdziwą dorosłość. Koniec studiów, koniec zniżki studenckiej na PKP i komunikację miejską, czyli koniec żartów (śmiech). Pora zacząć naprawdę poważnie pomyśleć o życiu.

Wróble ćwierkają, że w Twoim życiu następują właśnie rewolucyjne zmiany. Niebawem czeka Cię przeprowadzka...

- Razem z moim narzeczonym Tomkiem uznaliśmy, że nadszedł idealny moment, by zamieszkać we własnym gniazdku. Zdecydowaliśmy się na skok na głęboką wodę i zaciągnęliśmy wspólny kredyt hipoteczny na swoje pierwsze mieszkanie. Żartujemy sobie, że umowa z bankiem wiąże ludzi ze sobą nawet bardziej niż przysięga przed urzędnikiem USC (śmiech). Na pewno trudniej ją rozwiązać niż małżeństwo.

Reklama

Jesteś zatem na cudownym etapie planowania i urządzania wnętrza. Od czego zaczęłaś?

- Rodzice zawsze mi powtarzali, że "jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz". Pewnie w myśl tej zasady zaczęłam od wyboru odpowiedniego materaca. Zależało mi na tym, by był zarówno wygodny, jak i ładnie się prezentował. Piękny dzień zaczyna się w nocy - ot, co! Od tego, jak się wyśpimy, zależy nie tylko nasze zdrowie, ale i całe życie! Z badań wynika, że niewłaściwie dobrany materac może powodować zwyrodnienia kręgosłupa, niewyspanie, zmęczenie w ciągu dnia, a nawet kłopoty z koncentracją. Ostatecznie postawiłam na eve i jestem bardzo zadowolona. Mam małe problemy z kręgosłupem i udało mi się znaleźć na nie sposób.

- Co ciekawe, już na etapie planowania zorientowałam się, że urządzanie mieszkania to szkoła kompromisów i poważny sprawdzian dla zakochanych w sobie ludzi. Musiałam nauczyć się ustępować i rezygnować z wymarzonych rozwiązań. Nie da się mieć wszystkiego.

Z czego na przykład musiałaś zrezygnować?

- Chciałam mieć w sypialni toaletkę, a stanęło na biurku do pracy, które forsował Tomek. On z kolei pogodził się z tym, że kuchnia to moje królestwo i ostatnie słowo w kwestii jej aranżacji i wyposażenia należało do mnie. Od dziecka marzyłam, by mieć wyspę. Uważam, że to idealny sposób na zacieśnianie rodzinnych relacji przez wspólne kucharzenie. A przede wszystkim wyspa może pomieścić wszystko, co wydaje się niezbędne każdej pani domu. Ponadto wszystkie imprezy przenoszą się do kuchni. Już nie mogę doczekać się wizyt przyjaciół i wspólnego gotowania.

Razem z Mateuszem Szymkowiakiem prowadzisz program "Lajk" w TVP2 będący swego rodzaju przewodnikiem po najważniejszych wydarzeniach kulturalnych. Widziałabyś siebie w roli gospodyni cyklu o remontach i wnętrzach?

- Prawdę mówiąc, nie myślałam o tym, ale kto wie? Może to pomysł na przyszłość dla mnie? Muszę przyznać, że zajęcia telewizyjne sprawiają mi dużo radości i dają niewyobrażalną satysfakcję. Autentycznie lubię pracę przed kamerą. A remonty i wnętrza to fascynujący temat. Mogłabym przeprowadzać wywiady z ekspertami w tej dziedzinie. Na własnej skórze zdążyłam się już przekonać, że branża budowlana rozwija się w niesamowitym tempie, a rynek stwarza mnóstwo możliwości, co niestety niczego nie ułatwia - a wręcz przeciwnie - wszystko utrudnia. Naprawdę ciężko poruszać się w gąszczu niezliczonych trendów i towarów. Ja mam to szczęście, że mój tata zawodowo zajmuje się wykończeniem wnętrz i w każdej chwili służy mi bezcennymi radami. Mam pełną świadomość tego, że bez jego pomocy byśmy zginęli, a już z całą pewnością popełnilibyśmy pełno nieodwracalnych błędów.

Skoro na przełomie lata i jesieni zamieszkasz w swoim pierwszym mieszkaniu, nie sposób nie zapytać o to, czy Ty i Twój ukochany Tomek Chrapusta wyznaczyliście już datę ślubu?

- Latem miną dwa lata od naszych zaręczyn. Pobierzemy się w siódmą rocznicę naszego pierwszego spotkania. Dokładna data niech pozostanie naszą słodką tajemnicą. Zdradzę tylko, że najpierw się przeprowadzimy, a potem pobierzemy.

Zaprosicie media na ślub?

- Nie mamy takich planów. To ma być najpiękniejszy dzień w naszym życiu i bardzo zależy nam na tym, by uroczystość zachowała prywatny charakter. Tylko my, nasze rodziny i nasi przyjaciele. A co do mediów, jest wiele innych wspaniałych okazji na spotkania z dziennikarzami i fotoreporterami. Jestem otwarta na współpracę, ale nie wszystko na sprzedaż.

O ile Tobie cudownie układa się w życiu prywatnym, o tyle na drodze Twojej bohaterki Martyny z "Na sygnale" nieustająco piętrzą się trudności. Uchylisz rąbka tajemnicy, jakie zawirowania czekają Kubicką i Strzeleckiego?

- Na koniec emitowanego obecnie w TVP2 sezonu moją Martynę znów czekają trudne chwile (śmiech). Powód? W Leśnej Górze pojawi się doktor Gabriela Morawska, w roli której wystąpi Marcelina Zawadzka, czyli Miss Polonia 2011 i prowadząca program "Pytanie na śniadanie". Już podczas pierwszej akcji ratunkowej z udziałem pięknej lekarki poruszającej się motocyklem wyjdzie na jaw, że jest bardzo dobrą znajomą... Piotra (Dariusz Wieteska). Uwadze Kubickiej nie ujdzie, że Strzelecki Morawska się znają i od razu zapyta ukochanego, skąd. - Nie jestem ślepa. Widziałam, jak na nią patrzyłeś - wyszepcze Martyna, ale ukochany da jej wyraźnie do zrozumienia, że nie chce wdawać się w rozmowę na temat Gabi. Będzie naprawdę ciekawie i emocjonująco!

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy