Na krawędzi
Ocena
serialu
9,1
Super
Ocen: 358
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Ja też mam plan B

Kim jest komisarz Smolar, którego gra w "Uwikłaniu"? - Silnym facetem! - mówi Marek Bukowski. Taki sam był zresztą Kamiński z "Na krawędzi". Wkrótce aktor stanie przed nowymi wyzwaniami. Jednym z nich będzie... rola komediowa!


Film "Uwikłanie" podzielił publiczność. Część była nim zachwycona, inni mieli mu sporo do zarzucenia...

- To chyba dobrze, kiedy obraz budzi kontrowersje, a każdy może interpretować go po swojemu. Był z założenia pełen metafor i niejasności, co w moim odczuciu stanowi o jego sile.

Podobno bez wahania przyjął pan rolę?

- Scenariusz był ciekawy. Powstały na motywach kryminału Zygmunta Miłoszewskiego. Do tego świetna obsada, reżyser - czego chcieć więcej?

Reklama

Jak się pan zapatrywał na scenariuszowy zabieg zamiany prokuratora Teodora w prokurator Agatę Szacką (Maja Ostaszewska)?

- Byłem zwolennikiem tej zmiany. To interesujący zabieg, zwłaszcza w kontekście tego, co dzieje się we współczesnym świecie, gdzie kobiety często przejmują dowodzenie. Widzimy to w przypadku duetu Szacka-Smolar, w którym to ona "rozdaje karty", choć jemu wydaje się, że jest na odwrót.

W serialu "Na krawędzi" zagrał pan kolejnego "twardziela" w typie Smolara - komisarza Kamińskiego. Przypadek?

- Starałem się zróżnicować te postaci, Kamiński nie jest kopią Smolara. W przeciwieństwie do tego pierwszego - idealista, z poczuciem, że jego poświęcenie zmienia świat. Smolar nie miał takich złudzeń. Podobieństwo wynika tu z faktu, że obaj są policjantami, co determinuje sposób bycia.

Jest pan u szczytu popularności, zdobył Pan Telekamerę. Czy ta sytuacja zmieniła pana życie?

- Zawodowo - raczej nie. Żyjemy w kraju, w którym sukces nie przekłada się na lepsze propozycje, nie gwarantuje "gwiazdorskiego" statusu materialnego, nie daje stałej pozycji. Na szczęście mam do tego dystans. Natomiast cieszy mnie wyczuwalna sympatia widzów, którym najwyraźniej podoba się to, co robię.

Powiedział pan kiedyś, że aktorstwo to głupi zawód, trzeba mieć więc w zanadrzu plan B. Pan go ma?

- Oczywiście! Prowadzę rozmaite formy działalności, mam mnóstwo zainteresowań i realizowanych przedsięwzięć. Zauważyłem przy tym, że umiejętności aktorskie bywają bardzo przydatne, z drugiej zaś strony aktywność w innych obszarach sprawia, że jest z czego czerpać w pracy przed kamerą. 

Rozmawiała JOLANTA MAJEWSKA MACHAJ

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Na krawędzi | seriale | Marek Bukowski | Telekamery 2013
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy