"Na dobre i na złe": Szczęśliwy powrót ze zgrzytem w tle
Julka (Aleksandra Hamkało), która w drodze z Bostonu do Polski zatrzyma się na kilka dni u rodziców w Berlinie, wreszcie zjawi się w Warszawie.
Bart (Piotr Głowacki) będzie jednak zdziwiony, gdy zobaczy ją wysiadającą z pociągu... bez syna.
- A gdzie jest moje dziecko? - zapyta. Okaże się, że maluch dostał wysokiej gorączki, więc Burska, nie chcąc narażać chłopczyka na długą i wyczerpującą podróż, postanowiła zostawić go pod opieką swojej matki.
- To pewnie trzydniówka - stwierdzi, a Bart uzna, że musiała za nim bardzo tęsknić, skoro zdecydowała się wrócić sama.
- Tęskniłam, ale jest też inny powód... Wróciłam, bo chcę złożyć wniosek o rozpoczęcie specjalizacji - zaskoczy Artura.
- Specjalizacja? Twoje miejsce jest przy naszym synku! - krzyknie profesor, z trudem powstrzymując wybuch złości. - A mogę wiedzieć, jaką specjalizację chcesz wybrać i gdzie? - zapyta po chwili.
- Neurochirurgię w Leśnej Górze - usłyszy.
Nieoczekiwanie największym sprzymierzeńcem młodej mamy w jej staraniach o otworzenie specjalizacji zostanie... Stanisławski (Marek Ślosarski).
To on weźmie na siebie przekonanie Barta, że Burska bez problemu pogodzi pracę i naukę z opieką nad dzieckiem.
Tymczasem Artur, gdy jego ukochana i ich syn w końcu zamieszkają u niego, odkryje, że Julka jest osobą skrajnie... nieogarniętą.