"Na dobre i na złe" świętuje 15. urodziny!
15 lat temu, dokładnie 7 listopada 1999 r., serialowy szpital przyjął pierwszych pacjentów. Widzowie pokochali nową produkcję i są jej wierni do dziś.
Od początku serialu przed kamerami stanęło ponad 3500 aktorów i kilkanaście tysięcy statystów. Ekipa spędziła już na planie 2936 dni. Zmieniło się prawie wszystko, nie wyłączając obsady. Pożegnaliśmy bohaterów, bez których wielu widzów nie wyobrażało sobie Leśnej Góry. Odeszli Zosia i Jakub Burscy, Bruno Walicki, siostra Bożenka i wielu, wielu innych. Z tzw. starej ekipy z 1999 r. został tylko niezłomny dr Tretter (Piotr Garlicki). A fanom te zmiany wcale nie przeszkadzały, dzięki czemu produkcja oglądana dziś przez ponad 5 mln widzów niezmiennie należy do trójki najpopularniejszych polskich seriali. Już w 2004 r. ekipa "Na dobre i na złe" zdobyła Złotą Telekamerę.
Taka wierność widzów jest prawdziwym fenomenem. Twórcy serialu mogą więc hucznie świętować jubileusz. Jaki jest sekret powodzenia? Przykład "Ostrego dyżuru" pokazuje, że dobrze pomyślana i prowadzona opowieść o szpitalu znosi bez szwanku zmiany w obsadzie. Z amerykańskiego przeboju odeszli przecież aktorzy grający najgorętszą parę (George Clooney i Julianna Margulies), pełen poświęcenia dr Green (Anthony Edwards) czy nieznośny dr Romano (Paul McCrane), a widzów nie ubywało. Można jednak powiedzieć, że przy zwariowanym tempie akcji "Ostrego dyżuru" osobiste perypetie lekarzy i pielęgniarek schodziły na dalszy plan.
W Leśnej Górze życie prywatne personelu jest ważniejsze dla serialu. Twórcy wykazują się znakomitą intuicją, wprowadzając nowe wątki. Tak było z "desantem stażystów" sześć lat temu. Od tamtej pory losy bohaterów granych przez Katarzynę Dąbrowską (Wiktoria Consalida) i Marcina Rogacewicza (Przemek Zapała) przykuwają naszą uwagę.
- Postanowiliśmy postawić na młodych aktorów, którzy mają nieopatrzone twarze, są młodzi i bardzo sprawni. Nie chcieliśmy, żeby serial był popłuczyną po dawnym "Na dobre i na złe", tylko ciągle był świeży i chętnie oglądany - zmiany w obsadzie tłumaczy na łamach "Super Expressu" Agnieszka Krakowiak-Kondracka, scenarzystka serialu. Stąd w "Na dobre..." możemy zobaczyć teraz młodych i zdolnych aktorów - Annę Kaczmarczyk, Krzysztofa Kwiatkowskiego, Grzegorza Daukszewicza czy Julię Wyszyńską.
Znakomitym pomysłem było też zaproszenie Michała Żebrowskiego, Marka Bukowskiego i Kamilli Baar. Najważniejsze okazało się jednak stworzenie wizji takiej placówki, o jakiej marzą polscy pacjenci znękani codziennymi kontaktami z służbą zdrowia.
Dla lekarzy z serialu pacjent nie jest petentem ani kolejnym medycznym przypadkiem. To cierpiący człowiek, który ma swoje życie i dramaty. Nie wszystkich uda się ocalić, ale każdy może liczyć na zainteresowanie i pomoc, która często wykracza poza zabiegi medyczne. Empatia i odpowiedzialność to znaki firmowe i sekret Leśnej Góry. Nic więc dziwnego, że w epizodach serialu dającego otuchę pojawiają się takie gwiazdy, jak Teresa Lipowska, Edyta Górniak, Agnieszka Dygant, Przemysław Saleta, Maciej Maleńczuk, Tomasz Kot i Bohdan Łazuka, a fani są wierni ulubionym medykom.
Scenarzyści serialu większą uwagę zaczęli poświęcać przypadkom medycznym. Pacjenci zapadają na nietypowe choroby, a ich diagnozowaniem często zajmuje się cały zespół lekarzy, który stosuje metody znane widzom z serialu "Dr House".
"Na dobre i na złe" zaczęło też pełnić rolę edukacyjną. Przypadłości pacjentów nie tylko uczą tolerancji, ale też informują o ważnych problemach społecznych i chorobach cywilizacyjnych. Seriale medyczne są "znacznie lepsze niż pełna apeli kampania społeczna albo sztywne wystąpienie lekarza" - stwierdza medioznawca Wiesław Godzic na łamach portalu Wirtualnemedia.pl.
"Na dobre i na złe" postawiło sobie za zadanie walczyć o młodszego widza. Nowa piosenka tytułowa, bardziej dynamiczna czołówka, scenariusz ukazujący problemy współczesnych dwudziesto- i trzydziestolatków - to tylko niektóre ze zmian, widoczne na pierwszy rzut oka.
Ten lifting wyszedł serialowi na dobre! W okresie od 1 września do 6 października tego roku "Na dobre i na złe" cieszyło się największym zainteresowaniem ze wszystkich seriali cotygodniowych. Średnia oglądalność w tym okresie wyniosła 5,17 mln widzów, co przełożyło się na 32,64 proc. udziału w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów - wynika z danych Nielsen Audience Measurement - donosi portal Wirtualnemedia.pl.
Wszystko zgodnie z planem?
Ostatnie chwile przed ślubem Wiktoria spędza w hotelu rezydentów. Nagle pani ordynator dostaje pilne wezwanie do szpitala. Pojawia się w białej sukni, którą chwilę wcześniej przymierzała. Po operacji Consalida wyznaje Adamowi, że jest szczęśliwa z Tomaszem. Po chwili oboje zaczynają się całować! Tymczasem jedna z pacjentek na chirurgii - wróżka Teodora, do której pozostali chorzy ustawiają się w kolejce po poradę - przepowiada przyszłość Wiktorii i Adamowi. Oznajmia lekarzom, że z kart wynika niezbicie, iż czeka ich wspólna przyszłość. Dzień ślubu. Falkowicz prowadzi Consalidę do ołtarza. Po chwili rozczarowany Adam wychodzi z kościoła. Miał nadzieję, że Wiki zmieni swoją decyzję?
Nie dojdą do porozumienia?
Piotr bardzo angażuje się w życie osobiste Magdy. Obiecuje byłej kochance, że jej nie zawiedzie. To jednak irytuje Hanę, która czuje się zaniedbywana. Podczas kolejnej kłótni daje upust swoim frustracjom. Gawryło przynosi jej kwiaty na przeprosiny, ale nic nie udaje mu się wskórać. Tymczasem Tosia nadal nie potrafi opanować lęku przed jazdą samochodem. Przez to spóźnia się na klasową wycieczkę. W końcu udaje jej się pokonać strach. Natomiast Hana rzuca się w wir pracy, by zapomnieć o swoich problemach. Razem z Krzysztofem zajmują się epileptyczką w zaawansowanej ciąży. Podejrzewają, że kobieta ma problem z alkoholem. Zastanawiają się, czy powinni powiadomić o tym opiekę społeczną.
Źródło: SwiatSeriali.pl/ "Tele Tydzień" IP