"Na dobre i na złe": Roli Jamesa Bonda by nie odrzuci
Piotr Głowacki, czyli profesor Artur Bart z „Na dobre i na złe”, tylko w ciągu ostatnich dwóch lat zagrał w... 17 filmach i 7 serialach. Debiutował zaledwie 12 lat temu, a może się już pochwalić udziałem w prawie stu polskich produkcjach! Czy teraz wyruszy na podbój Hollywood?
Piotr Głowacki cieszy się wśród swych kolegów po fachu opinią aktora, który może zgrać dosłownie wszystko. Wcielał się już w dresiarza ("Rozdroże cafe"), gwiazdę disco polo ("Disco polo"), komandosa ("Karbala"), policjanta ("Skazane"), kapitana statku ("Przyjaciółki"), adwokata ("Siostry"), psychiatrę ("Sala samobójców"), a nawet... wariata ("Ziarno prawdy").
A o jakiej roli marzy?
- Marzy mi się Bond. James Bond - powiedział w rozmowie z magazynem "Show".
Niewykluczone, że wkrótce twórcy kolejnego filmu o legendarnym agencie 007 usłyszą o Piotrze Głowackim.
Aktor zakończył bowiem niedawno zdjęcia do amerykańsko-polskiej produkcji "True Crimes" Alexandrosa Avranasa.
Cały świat zobaczy go na ekranie u boku Jima Carrey'a i Charlotte Gainsbourg.
Dokładna data premiery "True Crimes" nie jest jeszcze znana, ale wszystko wskazuje na to, że film wejdzie do kin w Stanach Zjednoczonych jeszcze w tym roku.
Piotr Głowacki twierdzi, że nie zamierza szukać szczęścia w Hollywood, bo bardzo dobrze mu w Polsce, gdzie jego nazwisko jest po prostu... marką kojarzoną z wybitnymi rolami w ciekawych filmach.
Wiadomo, że Piotr bardzo uważnie czyta scenariusze, jakie dostaje od producentów i wybiera tylko te, które - jego zdaniem - warte są uwagi.
I nie jest dla niego wcale ważne, czy ma grać główną rolę, czy malutki epizod... Jak dotąd nigdy się nie pomylił!
- Mam to szczęście, że jest pewna zbieżność między moim udziałem w danym filmie, a jego jakością - twierdzi.
W tym roku Piotr Głowacki dołączył do obsady "Na dobre i na złe". Zdradzamy, że grany przez niego profesor Andrzej Bart jeszcze długo nie zniknie z Leśnej Góry.
Po wakacjach znów spotka się z Julką (Aleksandra Hamkało), która wróci z Bostonu z ich wspólnym dzieckiem...