"Na dobre i na złe": Ksiądz, który złamał serce matce Hani
Do obsady "Na dobre i na złe" dołączył znakomity aktor Jan Jankowski, odtwórca wielu niezapomnianych ról w serialach (m. in. "Radio Romans", "Złotopolscy", "W labiryncie", "Pensjonat pod Różą", "Pierwsza miłość"). Tym razem wcieli się w postać księdza Andrzeja, który - jak się okaże - był pierwszą miłością sprzątaczki Lucyny (Anna Samusionek), wyrodnej matki Hani (Marta Żmuda Trzebiatowska)!
W 801. odcinku "Na dobre i na złe" (emisja w środę 10 marca o godz. 20.55 w TVP2) Hania i Michał (Mateusz Janicki) spotkają w kościele księdza Andrzeja. Jako pierwsi pisaliśmy o tym TUTAJ.
Los sprawi, że duchowny będzie miał złamaną kość udową i trafi do leśnogórskiego szpitala. Na jego widok Lucyna zaniemówi z wrażenia. Okaże się, że do dziś trzyma w portfelu zdjęcie sprzed 30 lat, na którym uśmiechnięci obejmują się z Andrzejem.
Chwilę później zdejmie strój salowej, poprawi makijaż i wkroczy do sali Andrzeja. On natychmiast ją rozpozna.
- Lucyna? Lucyna... Lucynka! Jakbym cię wczoraj widział... Ten uśmiech... Nic się nie zmieniłaś... - oceni ojciec Andrzej.
- Ja sobie przez ciebie życie chciałam odebrać! - wykrzyczy mu prosto w oczy seniorka, po czym wymierzy siarczysty policzek.
Wydarzy się to na oczach zdumionej Hani...
Później o swojej wielkiej miłości do Andrzeja Lucyna opowie Halince (Joanna Jarmołowicz).
- Dla Boga cię rzucił...? - zdziwi się koleżanka.
- Ja przez niego życie zmarnowałam... Zawsze już potem byłam nieszczęśliwa! - wyzna Sikorka.
- Lucyna, co ty gadasz?... Miałaś rodzinę? Miałaś. Córkę masz? Piękną, mądrą, zdrową... Ty temu księdzu podziękuj! - poradzi jej koleżanka.
- Moje małżeństwo to było nieszczęście! Ja od nich ciągle uciekałam, nosiło mnie... Hania nie miała prawdziwej matki! Zawsze był moim przeznaczeniem... - stwierdzi Lucyna.
- No, ale widocznie ty nie byłaś jego! - skwituje Halinka.