"Na dobre i na złe": Gwiazda produkcji odchodzi z serialu. "Dziękuję za tę cudowną przygodę"
"Na dobre i na złe" od lat przyciąga przed ekrany wierną widownię. Od premiery pod koniec 1999 roku, przez plan produkcji przewinęło się wiele znanych twarzy. Sześć lat temu do obsady dołączyła Marta Żmuda Trzebiatowska. Aktorka poinformowała właśnie, że odchodzi z serialu.
W niedzielę, 7 listopada 1999, widzowie w Polsce po raz pierwszy zobaczyli słynną czołówkę serialu "Na dobre i na złe", która na długo wryła się w pamięć wielu pokoleń Polaków. Przez wiele lat melodia rozpoczynająca serial stała się synonimem niedzielnego popołudnia.
Mimo upływu lat serial nadal gromadzi wierną widownią, która z zapartym tchem śledzi losy swoich ulubieńców. Od czasu premiery nie tylko witali nowych bohaterów, ale musie również pożegnać kilku z nich. Teraz do osób, które zdecydowały się na odejście z produkcji dołączyła Marta Żmuda Trzebiatowska. Aktora od sześciu lat wcielała się w doktor Hannę Sikorkę.
"Po prawie 6 latach rozstaję się z bohaterką, którą uwielbiałam grać, która mnie rozśmieszała, wzruszała, z którą - jak z przyjaciółką - lubiłam się spotykać i przeżyłam wiele. Wiem, że i wy darzyliście ją sympatią. Dawaliście mi tego wyraz podczas naszych spotkań, w komentarzach pod postami czy tworząc specjalne strony poświęcone naszemu serialowi i Hani Sikorce. Dziękuję Wam za to z całego serca: za każde miłe słowo, za każdą dobrą myśl, za każdy gest" - napisała w poście na Facebooku.
Aktorka dodała przy tym, że trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny: "W pracy aktora przychodzi jednak taki moment, w którym "trzeba wyczuć, kiedy w szatni płaszcz pozostał przedostatni" jak śpiewał mistrz Młynarski... i tak w zgodzie z sobą: tym co podpowiada mi intuicja i serce, podjęłam decyzję, że pozwalam Sikoreczce frunąć - tam gdzie będzie szczęśliwa".
W ostatniej części wpisu Żmuda Trzebiatowska podziękowała całej ekipie serialu za wszystkie lata wspólnej pracy. "Dziękuję moim kochanym przyjaciołom z Leśnej Góry, tym których znacie z ekranu, jak i tym których nie widzicie, a którzy od lat tworzą dla was ten serial - dziękuję za tę cudowną przygodę, z wami zawsze czułam się jak u siebie w domu, dziękuję że mogłam być częścią tej opowieści" - zakończyła.
Wiemy, co czeka doktor Sikorkę w najbliższych odcinkach. Wiele wskazuje na to, że właśnie tak będą wyglądać jej ostatnie chwile na ekranie. W 912. odcinku "Na dobre i na złe" (emisja w środę 6 marca o godz. 20.55 w TVP2) spełni się największe marzenie Hani (Marta Żmuda Trzebiatowska) - nieoczekiwanie ginekolog Homolka (Matej Matejka) zakomunikuje jej, że zostanie mamą! Żeby było jeszcze ciekawiej, pani doktor oznajmi swemu kochankowi Miłoszowi (Mikołaj Roznerski), że wyjeżdża z Leśnej Góry na rok albo dłużej!
- Dziś wieczorem wyjeżdżam - wypali nagle Hania.
- I nie zobaczymy się już? - zainteresuje się okularnik.
- Chyba nie - usłyszy w odpowiedzi.
- Chyba?
Hania nic na to nie odpowie.
- Tą decyzją sprawiłaś mi wielką przykrość, wiesz? - rzuci na koniec Miłosz.
Swoją decyzją o wyjeździe z Leśnej Góry Sikorka sprawi zabójczo przystojnemu laborantowi wielką przykrość. Choć zdawać się będzie, że Miłosz przyjmie to do wiadomości, on jednak nie będzie umiał przejść nad tym do porządku dziennego.
Ostatecznie laborant dojdzie do wniosku, że nie może dać się porzucić. Uzmysłowi mu to rozmowa ze studentem.
- Nie wiem, jak to teraz będzie bez niej - westchnie głęboko.
- Czasami trzeba zapomnieć - stwierdzi student.
- Zapomnieć? - zdziwi się Miłosz.
- Pozwolić się porzucić i żyć swoim życiem - wyjaśni student.
- Pozwolić się porzucić? - zamyśli się Miłosz i do głowy przyjdzie mu śmiała myśl, że za wszelką cenę nie może pozwolić Hani odejść.
Laborant przybiegnie pod dom Sikorki akurat w chwili, gdy ona wsiądzie do taksówki i ruszy w kierunku dworca. Nie podda się i będzie biegł dalej. Taksówkarz zobaczy go w lusterku wstecznym.
- Ktoś biegnie za nami - rzuci.
Hania odwróci się i dojrzy Miłosza. Taksówka zatrzyma się na światłach. Miłosz dogoni ją. Sikorka otworzy okno.
- Czasem nie można pozwolić się porzucić... Trzeba zawalczyć i to jest właśnie taki moment - usłyszy.
- Co robimy? Mogę ruszyć... Szybko go zgubimy - wtrąci taksówkarz.
- Proszę poczekać - poprosi Hania, po czym wysiądzie z taksówki.
- Czytałem, że jak ludzie są ze sobą w związku, to nie można tak po prostu się rozstać... zwłaszcza, kiedy jedno z nich wcale nie chce rozstania - niespodziewanie oświadczy laborant.
- Nie chcesz rozstania? - Hania spojrzy na niego z czułością.
- Miłosz pokręci głową, że nie.
- W takim razie muszę ci coś ważnego powiedzieć - zapowie mu Sikorka.
- Znowu? - przerazi się okularnik, nie domyślając się, że Sikorka spodziewa się ich wspólnego dziecka.