"Na dobre i na złe": Co dalej z Zybertem?
W szpitalu w Leśnej Górze zawsze coś się dzieje. Poza wyzwaniami zawodowymi lekarze muszą również borykać się z kłopotami w życiu prywatnym.
Tym razem zła passa zacznie się od profesora Tadeusza Zyberta (Marian Opania), który od dawna ma kłopoty z sercem.
Będzie próbował to ukryć, ale jego pogarszający się stan zdrowia wyjdzie na jaw, kiedy profesor zasłabnie i upadając rozbije sobie głowę. Po wypadku Zybert zostanie poddany szczegółowej diagnostyce.
Po badaniu tomograficznym Julka (Aleksandra Hamkało) odkryje, że przemieszczeniu uległa jedna z elektrod stymulatora, który wszczepiono profesorowi. Wówczas Tretter (Piotr Garlicki) namówi kolegę, by poddał się kolejnej operacji.
- Najchętniej sam bym siebie zoperował! Jako lekarz zawsze mogę coś zrobić, jako pacjent czuję... tylko bezsilność. Niepewność i lęk - przyzna Zybert.
- Dlatego będę przy tobie, przyjacielu - zapewni go Tretter. Choć po zabiegu profesor szybko odzyska formę, zdecyduje się odejść z Leśnej Góry i swój oddział przekaże Krajewskiemu (Grzegorz Daukszewicz).
Julka będzie musiała skonfrontować się z byłą żoną Witka (Bartosz Opania). Rano Lena (Anita Sokołowska) niespodziewanie odwiedzi go w hotelu rezydentów i zastanie tam Burską.
Zmieszana dziewczyna, widząc Starską rzuci tylko: - Cześć, ciociu...
Tego samego dnia w szpitalu zjawi się Rysiek (Sławomir Orzechowski), biologiczny ojciec Julki. Będzie zachowywał się jak pijany, ale lekarze zdiagnozują u niego hiperglikemię i mężczyzna trafi na internę. Jednak nim leki zaczną działać, wymknie się z sali i zamroczony wejdzie na dach szpitala.
Czy w Leśnej Górze dojdzie do tragedii?