"Na dobre i na złe": Buntownik czy maminsynek?
Janek wciąż unika pracy na bloku, choć oficjalnie ma w Leśnej Górze etat chirurga. A profesor Stanisławski - gdy słyszy o wybrykach syna - wybucha wściekłością. Zapraszamy na 571. odcinek "Na dobre i na złe", a w nim...
- Cały szpital cię szuka, a ty się zaszywasz w laboratorium - Ksawery, zirytowany, spogląda na jedynaka. - Uciekasz od stołu i to się nikomu nie podoba, zwłaszcza mnie!
A młody lekarz wzrusza tylko ramionami:
- Kto ci donosi?
- Wszyscy to wiedzą. Załatwiłem ci specjalizację na chirurgii, żeby...
- No właśnie: załatwiłeś. I o tym też wszyscy wiedzą!
- Co z tego? Chcę zrobić z ciebie chirurga... I zrobię!
- A jeśli się nie sprawdzę?
- Nawet nie próbujesz i to mnie wkurza najbardziej! Uważaj...
- Bo co?!
- Nie będę cię straszył. Zresztą wiesz, o czym mówię...
Ksawery groźnie zawiesza głos - ale Jan wykonywać "rozkazów" ojca nie zamierza. I kilka godzin później opowiada o swoich problemach Oli...
- Nie mam serca do chirurgii...
- To co ty tu robisz?
- Przecież wszyscy wiedzą, że to ojciec mnie tu wprowadził!
- Ale czemu w to brniesz? Narażasz się na to, że nikt cię nie docenia.
- Bo zależy mi jednak na dobrych kontaktach z ojcem. Wspiera mnie jak potrafi, pomaga... Finansowo też...
Słysząc o "kieszonkowym", Ola od razu traci dla chłopaka sympatię. I posyła koledze chłodne spojrzenie:
- Czemu ty w ogóle poszedłeś na medycynę?!
A Janek wyznaje, pełen żalu:
- To akurat moja pasja... Tylko, że ja wolę bakterie, mikroskopy, leki! Coś odkryć, coś zamieszać... Ale ojciec upiera się przy chirurgii!
Wolność... czy pieniądze od "tatusia"? Co wybierze w końcu Stanisławski junior? Ciekawych zapraszamy przed telewizory!