Na dobre i na złe
Ocena
serialu
9,6
Super
Ocen: 86442
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na dobre i na złe": 15. rocznica śmierci Darii Trafankowskiej

​Zachwycała swoją grą w teatrze. Zagrała między innymi u Falka, Holland, Marczewskiego i Zanussiego. Pojawiała się także w telewizji, między innymi jako współprowadząca teleturnieju "Szalone liczby". Uwielbienie widzów przyniosła jej rola siostry przełożonej Danuty w serialu "Na dobre i na złe". 9 kwietnia 2019 roku minęło 15 lat od śmierci Darii Trafankowskiej. Trafankowska urodziła się 5 stycznia 1954 roku.

Zachwycała swoją grą w teatrze. Zagrała między innymi u Falka, Holland, Marczewskiego i Zanussiego. Pojawiała się także w telewizji, między innymi jako współprowadząca teleturnieju "Szalone liczby". Uwielbienie widzów przyniosła jej rola siostry przełożonej Danuty w serialu "Na dobre i na złe". 9 kwietnia 2019 roku minęło 15 lat od śmierci Darii Trafankowskiej. Trafankowska urodziła się 5 stycznia 1954 roku.

Była aktorką teatralną, filmową i telewizyjną. W 1979 roku ukończyła Wydział Aktorski w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Występowała przez 25 lat na scenach warszawskich teatrów, najpierw Narodowego (1979-1983), a od 1983 roku Powszechnego, gdzie zagrała m.in. w "Iwonie, księżniczce Burgunda", "Wariacjach Goldbergowskich" Taboriego, "Weselu" Wyspiańskiego i "Biesach" według Dostojewskiego.

Reklama

Uznanie przyniosły jej role w m.in. "Zdjęciach próbnych" Agnieszki Holland, "Spirali" Krzysztofa Zanussiego, "Cudownym dziecku" Waldemara Dzikowskiego, "Ucieczce z kina Wolność" Wojciecha Marczewskiego. Największą popularność i sympatię widzów zdobyła jednak dzięki roli siostry przełożonej Danuty Dębskiej w serialu "Na dobre i na złe". Ostatni raz w telewizyjnej produkcji zagrała 1 marca 2004 roku, miesiąc przed śmiercią.

Aktorka jest mile wspominana przez najbliższych i przyjaciół. "Do dziś nie mogę się pogodzić ze śmiercią Darii Trafankowskiej, wciąż mam w swoim telefonie numer jej komórki... Dusia była niezwykłą osobą, ciepłą, serdeczną, gotową oddać ostatni grosz, by pomóc innym" - mówiła Małgorzata Puczyłowska po premierze swojej książki "Być dzieckiem legendy". Trafankowska była jedną z bohaterek publikacji. "Dusia pięknie żyła, czytała mądre książki, umiała dzielić się swoją wiedzą i troszczyć się o innych. Potrafiła wybaczać. I w najgorszych rzeczach znaleźć dobre strony".

Daria Trafankowska była żoną reżysera Waldemara Dzikiego, ale ich małżeństwo rozpadło się, a Dziki poślubił inną aktorkę, znaną również z serialu "Na dobre i na złe" - Małgorzatę Foremniak. Razem mieli syna Wita. Urodzony w 1980 roku, obecnie dziennikarz, prezenter telewizyjny i wokalista, w książce "Być dzieckiem legendy" tak opowiada o swej mamie:

"Była dobrym człowiekiem. Bardzo liczyłem się z jej zdaniem, bo była moim największym autorytetem". "Przez nasz dom stale przewijały się tłumy ludzi, którzy a to nie mieli co jeść, a to nie mieli gdzie spać i u nas znajdowali przystań. Mama nikomu nie odmawiała pomocy. (...) Nie wiem, czy potrafiłbym być aż takim altruistą jak moja mama. Mówili o niej żartobliwie Matka Boska Trafankowska i trudno o celniejszy przydomek" - wspominał Wit.

Trafankowska zmarła 9 kwietnia 2004 roku po długiej walce z nowotworem trzustki. "Przez cały czas trwania choroby była bardzo dzielna. Nie wiem, jak ona to robiła, ale mimo widocznego cierpienia nigdy nas, rodziny, tym cierpieniem nie obciążała. Zwłaszcza mnie starała się trzymać od swojej choroby z daleka" - wspominał w książce Puczyłowskiej syn aktorki. "Na co dzień przekonywała mnie i wszystkich dookoła, że przecież zdrowieje. Ale były chwile, w których rozmawiała ze mną "tak na wszelki wypadek" jakby się coś stało, o różnych sprawach, które trzeba było załatwić. Dawała rady na przyszłe moje życie".

INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy