Mało osób wtedy pamiętało, że prawdziwą pasją aktora jest muzyka. Podobno miał cztery lata, kiedy słynny pianista Artur Rubinstein podczas odwiedzin u rodziny Mossów, przewidział mu wielką karierę. Jednak rodzice nie do końca wpierali go w rozwoju talentu muzycznego. On jednak nie porzucił swoich marzeń. Na początku lat 70. grał w nocnych klubach. W 1976 roku założył zespół rockowy Player.
Pierwszy hit wylansowali szybko. "Baby come back'' przez trzy tygodnie zajmował pierwsze miejsca na liście przebojów Billboardu. W 1978 roku prestiżowy magazyn muzyczny "The Rolling Stone" przyznał im tytuł najlepszego debiutanta. Po nagraniu trzeciej płyty zrobiło się o nich cicho. W 1987 Moss dostał rolę w "Modzie na sukces" i nie miał już czasu na muzykę.
Po odejściu z serialu wrócił do swoich korzeni i na nowo skupił się głównie na muzyce. 2014 razem z zespołem wystąpił jednym z odcinków serialu "Szpital miejski" w ramach balu pielęgniarek. Wykonali w nim swój hitowy singiel "Baby Come Back". W 2015 zespół Player wyruszył w trasę koncertową. W marcu 2019 Moss koncertował w Australii solo, a latem po raz pierwszy występował we Włoszech.
Ronn Moss w tym roku skończył 68 lat i nadal wygląda świetnie. Gwiazdor jest bardzo aktywny i długo nie mógł pogodzić się z upływem czasu. Wielokrotnie pojawiły się głosy, że jego wygląd to zasługa operacji plastycznych, w których tak lubują się niemal wszystkie gwiazdy "Mody na sukces". Aktor konsekwentnie zaprzecza tym doniesieniom. "Wszyscy podejrzewają mnie o ogromną ilość operacji plastycznych. Nie miałem ani jednej. Jestem po prostu szczęściarzem" - przyznał Moss w jednym z wywiadów. Mimo jego zapewnień wiele osób podejrzewa, że aktor chętnie korzysta za to z zabiegów wypełniania zmarszczek.