Przemeblowałam swoje życie
Elżbieta Jędrzejewska gra w serialach, dubbinguje, zapisała się na kolejne studia, przeprowadziła na wieś. W "M jak miłość" gra dojrzałą kobietę uzależnioną emocjonalnie od młodego kochanka.
Weronika, którą gra Pani w serialu, to chyba wdzięczna rola?
- Bardzo, ponieważ jej życie jest intrygujące. Moja bohaterka to 40-letnia, bogata kobieta, która ma romans z bardzo młodym człowiekiem, Marcinem (Mikołaj Roznerski). Kochanek ją wykorzystuje - Weronika płaci za jego apartamenty, samochody, inwestuje w niego. On ją i tak w końcu porzuca, ale ona tak łatwo nie odpuszcza.
To typ kobiety, która wie, czego chce i dąży do tego za wszelką cenę?
- Sprawia takie wrażenie. Gra silną psychicznie, ale też poniża się, potrafi błagać o uczucia. Czasami, gdy czytam scenariusz, myślę sobie: "Każda normalna osoba uniosłaby się dumą, honorem, a ty tak żebrzesz o tę miłość". Weronika nie ma ze mnie nic! Postać ta jednak ewoluuje, ale o tym na razie sza (śmiech).
Zna Pani takie sytuacje z życia?
- Znam kobiety uzależnione od młodych mężczyzn, szukające namiastki miłości. Ale to nie ma z nią nic wspólnego. Poza tym w naszym społeczeństwie posiadanie młodszego o 20 lat kochanka nie jest dobrze widziane, dlatego kobiety ukrywają się z takimi romansami.
Co, oprócz serialu, wypełnia teraz Pani życie?
- Moja mama zawsze powtarza: "Ty sobie w życiu poradzisz, dziecko, bo zawsze coś sobie znajdziesz". I to prawda. Kilka miesięcy temu rozpoczęłam trening kompetencji trenerskich. Żartuję, że znów jestem studentką, bo kursy organizowane są przez Uniwersytet Warszawski. Po skończonym kursie będę prowadziła szkolenia z zakresu autoprezentacji, wizerunku, pracy z głosem, z kamerą i innego rodzaju umiejętności.
Myśli Pani o zmianie zawodu?
- Nie robię dalekosiężnych planów, wiem natomiast, że dodatkowe umiejętności zawsze mogą się przydać. Zawód aktora jest bardzo niestabilny.
Jest Pani mistrzynią dubbingu. Ciągle tak dużo Pani nagrywa?
- Sporo. Jestem też lektorką i czytam dużo filmów, dokumentów. Lubię tę pracę, bo przebywanie w studiu pozwala mi odpoczywać. Oprócz tego nadal dubbinguję mnóstwo filmów i gier komputerowych.
Duże zmiany zaszły także w Pani życiu osobistym. Przeprowadziła się Pani na wieś...
- Tak, kompletnie zmieniłam otoczenie, z zatłoczonego Ursynowa po 17 latach przeniosłam się na wieś. Przemeblowałam życie i wspaniale się teraz czuję. Znajomi mówią, że to "kontrolowana wieś", bo do centrum Warszawy mam 15 minut.
Rozm. EDYTA KARCZEWSKA-MADEJ