Małgorzata Pieńkowska wróci do "M jak miłość"?
Kiedy w czerwcu ubiegłego roku Małgorzata Pieńkowska, czyli Maria Zduńska-Rogowska z "M jak miłość", postanowiła odejść z "Emki", poprosiła podobno producentów i scenarzystów, by nie uśmiercali jej postaci. Bohaterka, w którą wcielała się przez 12 lat, została wysłana do Norwegii... Jak wieść niesie, po półtorarocznej przerwie aktorka chce wrócić na plan i znów wcielać się w Marysię!
Wiele wskazuje na to, że do Grabiny lada moment wróci nie tylko Małgosia Mostowiak, ale też jej starsza siostra Marysia.
Obie wyjechały za granicę, bo wcielające się w nie aktorki - Joanna Koroniewska i Małgorzata Pieńkowska - postanowiły rozstać się z serialem.
Karolina Baranowska zajmująca się promocją serialu nie potwierdza oficjalnie informacji o tym, że Małgorzata Pieńkowska ponownie dołączy do obsady "M jak miłość", ale też nie wyklucza takiej możliwości. Twierdzi, że producenci rozważają wiele pomysłów...
- Skoro bohaterka żyje, zawsze może wrócić - tłumaczy przewrotnie.
Przypomnijmy, że Małgorzata Pieńkowska postanowiła rozstać się z rolą Marysi, by zająć się realizacją własnych projektów artystycznych. Zaciągnęła kredyt i... wyprodukowała spektakl teatralny "Więzi rodzinne", który jednak - wbrew jej oczekiwaniom - nie odniósł wielkiego sukcesu. Miała też zagrać w nowym serialu Telewizji Polsat, ale produkcja "Kasyna" okazała się zbyt kosztowna i stacja zrezygnowała na razie z jego realizacji. Aktorka, o czym informowały tabloidy, straciła ponoć płynność finansową.
Jak donosi jeden z tygodników, Małgorzata Pieńkowska zrozumiała, że nie da sobie rady bez stałych dochodów, jakie zapewniał jej udział w uwielbianym przez widzów serialu.
Niedawno postanowiła rzekomo poprosić producentów "M jak miłość", by dali jej szansę na powrót i wybaczyli jej niefortunną, jak się okazało, decyzję, którą podjęła półtora roku temu.
Jej come back wciąż stoi pod znakiem zapytania, ale nie jest wykluczony! Odpowiedź na pytania, czy i w jakich okolicznościach Marysia Zduńska-Rogowska wróci z Norwegii do Grabiny, poznamy już wkrótce...