"M jak miłość": Życie i śmierć...
Dwie dziewczyny - piękne i pełne radości życia... I dwie tragedie. Zapraszamy na wyjątkowy początek roku - tylko z serialem "M jak miłość"!
Wiktor, choć lekarze nie dają Karolinie szans, nie umie pogodzić się z jej śmiercią. Wyczuwa jej oddech, bicie serca, ciepło dłoni... I wciąż nie traci nadziei. A gdy neurolog proponuje odłączenie pacjentki od aparatury, wybucha:
- Może pan mówić co chce, a ja wiem, że moja córka nadal żyje!
- Jej serce bije, nerki pracują, jest ciepła, oddycha, ale... uszkodzenie mózgu jest nieodwracalne. I już niczego nie można zrobić...
Specjalista jest bezradny, ale prawnik nie przyjmuje jego słów do wiadomości:
- Nie pozwolę odłączyć mojego dziecka od respiratora... Nie. Mowy nie ma! Nie!
A gdy Marta radzi, by jednak lekarza posłuchał... o mało nie rzuca się na prawniczkę z pięściami.
- Ciekawe, co byś powiedziała, gdyby to twój Łukasz tam leżał?! Też byś mówiła o zaufaniu do lekarzy?!
- Nie moje dziecko powinno tam leżeć! To twój syn prowadził i to on spowodował ten wypadek...!
- Nieprawda, to nie była wina Łukasza... Boże, Wiktor, to nie była jego wina!
Wojciechowska, przerażona, spogląda na przyjaciela. Jednak Żak, zaślepiony przez rozpacz i ból, nie słucha już głosu rozsądku...
Tymczasem na drugim końcu Warszawy, w kolejnym szpitalu, dramat przeżywa Marszałek. Stan Magdy gwałtownie się pogarsza. I w końcu, podczas zwykłego spaceru, dziewczyna traci przytomność...
Wojciech od razu zawiadamia o wszystkim Pawła - i kilka minut później chłopak wpada na oddział:
- I jak? Jak ona się czuje?!
- Żyje...
A lekarz, który przekazuje Marszałkowi informacje o stanie jego córki, nie ma dobrych wieści...
- Doszło do zatrzymania krążenia. Niestety, serce jest mocno uszkodzone, działa coraz gorzej. Magda jest podłączona do respiratora, monitorowana, dostanie wsparcie lekami dożylnymi... Na razie, oczywiście, zostanie na oddziale intensywnej terapii. I jeszcze jedno... Pana córka jest w tej chwili na jednym z pierwszych miejsc... na liście osób oczekujących na przeszczep.
- I zaczyna się wyścig z czasem, czy tak?
Gdy Magda odzyskuje przytomność, ojciec od razu zagląda na jej salę:
- Szczęście ty moje... Córunia...
- Tato, no co ty... płaczesz?
- Ja? A nigdy w życiu!
Tuż za Marszałkiem, w drzwiach staje za to Paweł... A Magda, widząc przyjaciela, nawet nie próbuje ukryć wzruszenia.
- Tyle miałam planów, marzeń, tyle jeszcze chciałam zrobić... Boże, Paweł, tylu miejsc nie widziałam... A najbardziej mi szkoda tego, uśmiejesz się... że nie doczekam... czterdziestki i spełnienia naszej obietnicy...
- Tak będzie! Jeśli po czterdziestce nadal będziemy sami, pobierzemy się. W tej sprawie nic się nie zmieniło!
- Wszystko się zmieniło, Pawełku... Wszystko... A mogło być tak ciekawie... prawda?
Dziewczyna z trudem wypowiada kolejne słowa. Coraz słabsza i kompletnie bezradna... A Zduński spogląda na dawną ukochaną - i nagle podejmuje decyzję:
- Magda? Posłuchaj... Chcę się z tobą ożenić. Ożenię się z tobą, jak najszybciej się da, choćby jutro! A kto powiedział, że mamy czekać aż do czterdziestki? Do diabła z takimi drobiazgami! Tylko powiedz "tak"... Czy zgodzisz się zostać moją żoną?
- Chyba... Tak... Tak!
- Nie bój się, kochanie, jestem przy tobie... Wszystko będzie dobrze! - przez kolejne godziny Paweł czuwa u boku przyjaciółki, na zmianę z jej ojcem. A w oczach Magdy pojawia się w końcu uśmiech...
- Nie boję się... Już nie. Słowo, mówię serio... Nie boję się, nie ma we mnie lęku. Tylko... nadzieja? Bo wiesz, mam teraz o co walczyć...
Co wydarzy się dalej? Odpowiedź już dzisiaj... tylko na antenie TVP2 - w premierowych odcinkach "M jak miłość"!