"M jak miłość": Wyznanie Uli
Janek spróbuje namówić Ulę, by wspólnie wyjechali nad morze.
Mostowiakówna odmówi - tłumacząc, że musi zostać w siedlisku. Policjant domyśli się jednak, że powód jest zupełnie inny. I postanowi z dziewczyną szczerze porozmawiać.
- Dlaczego stale trzymasz mnie na dystans? I chyba... nie potrafisz mi zaufać? Mogę zrobić coś, żeby to zmienić?
Ula opowie w końcu ukochanemu o dramacie, który przeżyła w dzieciństwie...
- Nie lubię do tego wracać i gdyby to ode mnie zależało... cały pobyt w bidulu wymazałabym z pamięci! No, ale się nie da... Jak tu trafiłam, do domu w Grabinie, przez jakiś czas było cudownie. Był normalny dom, rodzice, dziadkowie i... ocean miłości.
A potem znów się zaczęło: śmierć mamy, nieodpowiednie związki, złe decyzje... Płacz i łzy. Nie chcę wyjść na jakąś histeryczkę, ale po tej mojej ostatniej historii z facetem... obiecałam sobie, że teraz już będę dmuchać na zimne.
- A ja padłem tego ofiarą?
- Może... trochę tak.
- I co w związku z tym? Nawet nie dasz mi szansy?
Co Ula odpowie?