"M jak miłość": Teresa Lipowska już nigdy się nie zakocha...
Teresa Lipowska, czyli Barbara Mostowiak z „M jak miłość”, wciąż czuje wielki smutek i pustkę, myśląc o swoim zmarłym 9 lat temu mężu. Aktorka twierdzi, że nikt nie mógłby zająć w jej sercu miejsca mężczyzny, u boku którego przeżyła ponad pół wieku...
W przyszłym roku minie 10 lat od śmierci Tomasza Zaliwskiego, a wdowa po nim - Teresa Lipowska - wciąż nie może przyzwyczaić się do myśli, że nie ma go już u jej boku.
Aktorce szczególnie w okresie świąt brakuje mężczyzny, z którym przez pół wieku szła przez życie.
- To jest ogromna wyrwa w każdej chwili mojego życia, nie mówiąc już o świętach czy opłatku. Za długo byliśmy razem, by wymazać to z pamięci - wyznała właśnie w wywiadzie dla jednego z tygodników.
Teresa Lipowska nie wyobraża sobie, że ktoś mógłby zastąpić Tomasza Zaliwskiego i zająć w jej sercu jego miejsce. Czy kiedykolwiek myślała o tym, by znów spróbować ułożyć sobie życie na nowo?
- Nigdy nie brałam tego po uwagę - twierdzi kategorycznie.
- W moim życiu nie ma już miejsca dla mężczyzny, bo mam już swoje lata i wieloletnie przyzwyczajenia. Ze względu na przyjaźń, miłość i szacunek dla męża nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, choć - oczywiście - mogę z kimś pójść do kina czy teatru - powiedziała w rozmowie z "Na Żywo".
Teresa Lipowska wspomina swego męża jako człowieka o wielkim sercu, mówi, że był jej najlepszym przyjacielem.
- Z perspektywy czasu oceniam, że miałam wspaniałego męża. Na każdym kroku czułam jego miłość i oddanie rodzinie. Ogromnie ceniłam w nim prawość i uczciwość. Zawsze mogłam na niego liczyć, zawsze bardzo dobrze sobie życzyliśmy, trzymaliśmy kciuki w każdej sytuacji - mówi.
Teresa Lipowska na grobie Tomasza Zaliwskiego umieściła napis "Nikt nam Ciebie nie zastąpi". Dziś, niemal 10 lat od śmierci męża, to zdanie wciąż powtarza sobie za każdym razem, kiedy myśli o najważniejszym mężczyźnie swojego życia.