"M jak miłość": Tego się nie spodziewała. Za błędy będzie musiała słono zapłacić
W 1896. odcinku "M jak miłość" Kasia (Paulina Lasota) odbierze telefon od laborantki Anki (Katarzyna Rus), która sfałszowała dla niej wynik badania DNA. Sokołowska poprosi ją o spotkanie, podczas którego zażąda 30 tysięcy euro w zamian za milczenie.
Wystraszona Kasia ukryje przed ukochanym Mariuszem (Mateusz Mosiewicz) fakt, że idzie na spotkanie z Anką, okłamując go, że wybiera się do dentysty. Tyle że chorobliwie zazdrosny Sanocki uroi sobie, że lekarka na pewno umówiła się ze swoim byłym mężem Jakubem (Krzysztof Kwiatkowski) i postanowi ją śledzić...
Tymczasem Sokołowska zażąda od Stawskiej 30 tysięcy euro.
- Znalazłam niewielkie mieszkanie, muszę mieć jakieś pieniądze na start... - bezczelnie oświadczy laborantka, która zaplanuje sobie ucieczkę z córką do Niemiec, by ukryć się przed długami i mężem hazardzistą.
- To grubo ponad sto tysięcy! - zdenerwuje się Kasia.
- Wiem, ale nie mam wyjścia. Kiedyś ty też nie miałaś i... ja ci pomogłam - przypomni jej Anka.
- Tak, ale dzięki temu nasze rachunki się wyrównały... Niczego nie jestem ci już winna! - stwierdzi Stawska, która w tym samym momencie zobaczy zbliżającego się do nich Mariusza i wpadnie w jeszcze większą panikę.
Gdy Stawska zostanie sam na sam ze swoim partnerem, ten znów zacznie robić jej wymówki. Lekarka zarzuci mu brak zaufania, ale mężczyzna w ogóle się tym nie przejmie, uznając, że jego zachowanie jest w pełni usprawiedliwione.
Ostatecznie Kasia ulegnie szantażowi i zrobi Sokołowskiej przelew. Znów okłamie przy tym Mariusza, twierdząc, że usiadła do komputera, by wystawić receptę.
Zdradzamy, że 1896. odcinek sagi rodu Mostowiaków zostanie wyemitowany we wtorek 9 grudnia o godz. 20.55 w TVP2.